Zmobilizowani goście z Bielska-Białej do realizacji celu przystąpili błyskawicznie. Określenie to ani trochę na wyrost, wszak już w 15. sekundzie meczu Giorgi Merebaszwili po podaniu Dawida Kukuły otworzył wynik rywalizacji. Zanim upłynął kwadrans rezerwy Podbeskidzia prowadzenie podwyższyły. Zasługa to dokładnego uderzenia po ziemi Maksymiliana Nowaka z okolic 16. metra, które zakończyło swój lot w siatce bramki Unii. Gospodarze zdołali wprawdzie w 23. minucie odpowiedzieć skrzętnie wykorzystując kontrę, ale jeszcze przed nadejściem pauzy nastąpiły wydarzenia, które ostatecznie raciborzan pogrążyły. Nie dość, że w 42. minucie doskonałą akcją indywidualną wraz z jej wykończeniem popisał się Merebaszwili, to jeszcze arbiter w doliczonym czasie wykluczył z dalszego udziału w spotkaniu Patryka Gołego, dopuszczającego się taktycznego faulu względem wychodzącego na czystą pozycję Nowaka.
 


Podopieczni Adriana Oleckiego poczuli się całkowicie niezagrożeni krótko po powrocie na murawę. W 47. minucie Kukuła obsłużony został precyzyjnym podaniem przez Bartosza Dziemidowicza, kierując futbolówkę do „świątyni”. Dalsze zdarzenia to nieustanne ataki bielskiej „dwójki”, kilka zmarnowanych szans, ale i zwieńczenie dzieła pogromu. Po godzinie z bliska golkipera Unii pokonał Michał Stempniewicz, któremu asystował Kukuła. Kanonadę podczas jednostronnego widowiska w Raciborzu zwieńczył Michał Willmann, istotny był również w owej próbie zaczepnej udział podającego Radosława Zająca.