
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Strzelanina na "błocie", emocji co nie miara
Do samego końca ważyły się losy dzisiejszej potyczki w Wiśle, skąd jaworzanie bliscy byli wywiezienia kompletu punktów.
Na "Starcie" w Wiśle odbyło się starcie miejscowego WSS z Czarnymi Jaworze. Tamtejsze boisko dziś do najłatwiejszych nie należało. - Nie da się ukryć, że na takim boisku ciężko było grać w piłkę. Mimo wszystko kibice oglądnęli dobre zawody. Nie brakowało emocji, zaangażowania i co najważniejsze goli - powiedział nam po meczu Tomasz Wuwer, szkoleniowiec gospodarzy, którzy w niedzielne popołudnie wyszarpali w samej końcówce cenny punkt.
Spotkanie lepiej mogli rozpocząć przyjezdni, lecz w 15. minucie Michał Sztykiel nieczysto trafił w piłkę będąc na czystej pozycji. Po chwili, po przeciwnej stronie boiska, precyzji zabrakło Sebastianowi Juroszkowi. Sytuacja ta zemściła się na minuty przed końcem premierowej odsłony. I to ze zdwojoną siłą. W 40. minucie Janusz Cyran ładnie dośrodkował piłkę na głowę Bogdana Legięcia, który nie dał żadnych szans na skuteczną interwencję Andrzejowi Nowakowskiemu. W 44. minucie było już 0:2, gdy po ni to strzale, ni podaniu Mariusza Sachy, futbolówka trafiła wprost pod nogi Legięcia. Dwubramkowe prowadzenie emocjonującej połowy rewanżowej nie zwiastowało. Wrażenie było to jednak złudne.
WSS straty zmniejszył w 57. minucie. Jakub Marekwica mocno wstrzelił piłkę w pole karne, a tam czyhał już Szymon Woźniczka lokując ją ostatecznie w siatce. - Do samego końca wierzyliśmy w remis. Determinacja zawodników mogła się podobać - zauważył Wuwer. Jego podopieczni do wyrównania doprowadzili w 82. minucie. Wrzuconą futbolówkę w obręb "piątki" Pawła Duraja, ustawiony na dalszym słupku Mateusz Tomala przytomnie zgrał do Doriana Chrapka. Chrapek bez zastanowienia dostawił "głowę", wprawiając jednocześnie swoją drużynę w euforię. Nie był to jednak koniec emocji. Wręcz przeciwnie.
Jeszcze w doliczonym czasie gry oglądaliśmy dwa gole. Wpierw po centrze Tomasza Labzy Cyran sprytnym strzałem pokonał Nowakowskiego, a następnie Juroszek "na wślizgu" zmylił Duraja ustalając końcowy rezultat meczu. - Jestem zadowolony z tego remisu, bo wydaje mi się, że jest on sprawiedliwy. Przy wyniku 2:2 mieliśmy nawet okazję, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale zabrakło nam zimnej krwi. Jaworzanie również w przodzie nie próżnowali, dlatego myślę, że remis nikogo nie krzywdzi - podsumował opiekun futbolistów z Wisły.
Jeszcze w doliczonym czasie gry oglądaliśmy dwa gole. Wpierw po centrze Tomasza Labzy Cyran sprytnym strzałem pokonał Nowakowskiego, a następnie Juroszek "na wślizgu" zmylił Duraja ustalając końcowy rezultat meczu. - Jestem zadowolony z tego remisu, bo wydaje mi się, że jest on sprawiedliwy. Przy wyniku 2:2 mieliśmy nawet okazję, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale zabrakło nam zimnej krwi. Jaworzanie również w przodzie nie próżnowali, dlatego myślę, że remis nikogo nie krzywdzi - podsumował opiekun futbolistów z Wisły.