
Sukces po "resecie"
Zawodnicy Soły Rajcza szukali rehabilitacji po niespodziewanej wpadce w meczu z LKS Pogórze. Ostatnia kolejka „okręgówki” przyniosła jednak wyjazdową konfrontację z wymagającym Piastem Cieszyn, który w ligowej tabeli „patrzył” na przyjezdnych z „góry”.
Już w 3, minucie goście mogli prowadzić. Mateusz Balcarek dogrywał do Marcina Lacha wzdłuż bramki, a jego strzał z linii bramkowej wybił obrońca. Młodszy z braci Balcarków zdobył bramkę chwilę później - po zderzeniu obrońców gości piłkę przejął M. Lach i zrewanżował się koledze znakomitym dograniem, a temu pozostało tylko dołożyć nogę. Ten sam zawodnik zdobył drugiego gola. Rzut rożny wykonywał Filip Balcarek, doszło do zamieszania w polu karnym Piasta, obrońcy wybijali piłkę z linii po raz drugi tego dnia, a najprzytomniej w „16” zachował się Jakub Ficoń, który wycofał futbolówkę na 7. metr wprost do strzelca gola.
- W pierwszej połowie mecz był pod naszą kontrolą, a na początku drugiej mogliśmy podwyższyć na 3:0.- wyjaśnia Jarosław Grygny, grający trener Soły. Mowa tu o strzałach z dystansu M. Lacha i Tomasza Franusika, które w dobrym stylu obronił Damian Ferfecki. Soła zagroziła bramce Piasta jeszcze raz, gdy po wrzutce Franusika bramkarz gospodarzy wypuścił piłkę z rąk, tę przejął Grygny, który zagrał wzdłuż bramki do M. Balcarka, który nie zdołał wykończyć tej sytuacji. Miejscowi w drugiej połowie dochodzili do głosu, a najlepszą okazją był rzut wolny egzekwowany przez wprowadzonego na boisko Ireneusza Jelenia, jednak dobra próba byłego reprezentanta Polski padła łupem Andrzeja Nowakowskiego.
- Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się wygrać po dużej wpadce z zeszłego tygodnia. "Zresetowaliśmy" głowy, widać u nas było zaangażowanie i chęć do grania. Z perspektywy całego meczu uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo - podsumowuje trener Soły.