Szalona końcówka. Ambicja popłaciła
Z punktem wróciły z Wrocławia piłkarki Rekordu Bielsko-Biała, które mierzyły się z miejscowym Śląskiem. "Rekordzistki" do remisu doprowadziły w samej końcówce spotkania.
W wyrównanym tempie przebiegł początkowy fragment spotkania. Gra toczyła się głównie w obrębie środkowego koła, jednak większą odwagą w ofensywie wykazywały się piłkarki Rekordu - nie przekładało się to jednak na nic konkretnego. W 25. minucie wrocławianki stworzyły pierwszą groźniejsza sytuację, jednak bramkarka Rekordu Izabela Sas obroniła uderzenie z dystansu. Chwilę później groźnie z rzutu wolnego uderzała zawodniczka gospodyń, lecz piłka minimalnie przeleciała nad bramką.
W 41. minucie Śląsk dopiął swego. Marcelina Buś wygrała pojedynek sam na sam z bramkarką Rekordu i fetowała otwarcie wyniku.
Z wiarą w odwrócenie losów spotkania przystąpiły "rekordzistki" do drugiej części spotkania, które zaprezentowały się ze znacznie lepszej strony, aniżeli w pierwszej części. Na efekty trzeba było jednak czekać do drugiej części spotkania. W 85. minucie Daria Długokęcka mocnym strzałem wykorzystała dogranie od Esther Sunday. Kilkadziesiąt sekund później Śląsk znów prowadził, a Klaudia Adamek skarciła swój były zespół za moment dekoncentracji w obronie. Ostatni "głos" należał jednak do bielszczanek. Małgorzata Lichwa dobrze odnalazła się w podbramkowym zamieszaniu po rzucie rożnym i dała Rekordowi bramkę na wagę remisu.