Sobotnia porażka żywczanek z AZS-em Wrocław bardzo skomplikowała sytuację Mitechu. Do zakończenia rozgrywek i rozstrzygnięć decydujących droga oczywiście bardzo odległa, ale tendencja, jaka zarysowała się w tabeli jest niepokojąca. Z dorobkiem ledwie 4 punktów podopieczne Eweliny Prokop plasują się na przedostatnim miejscu w tabeli, a dystans do zespołów na ten moment bezpiecznych wynosi 4 „oczka”. W tym to gronie jest Olimpia Szczecin...

W podróż na północ kraju żywiecki zespół udaje się już dziś. Jutro o godzinie 11:00 rozpocznie się konfrontacja, która ciężar gatunkowy ma znaczący. To szansa na przełamanie serii bez zwycięstwa, debiutancki skalp nowej trenerki, a wreszcie zniwelowanie różnicy w tabeli. Tytułowe określenia „ważny”, tudzież „kluczowy” trudno zatem określić za przesadzone.

Tyle z rozważań natury „okołosportowej”. A jak ma się do tego wszystkiego forma piłkarek Olimpii? W sobotę zremisowały 1:1 w Krakowie, wcześniej przed reprezentacyjną przerwą w Ekstralidze przegrały u siebie 2:4 z akademiczkami z Białej Podlaskiej oraz aż 1:7 w Sosnowcu. Z kolei w połowie września cieszyły się z bardzo ciężko wywalczonego 3:2 domowego zwycięstwa nad ostatnią w stawce poznańską Polonią. Bilans spotkań szczecinianek na własnym boisku przedstawia się tak czy inaczej kiepsko. Przywołana wygrana była jedyną, pozostałe mecze to wyłącznie porażki przy bramkowym stosunku 5:26. Jak najbardziej Mitech zmierzy się z rywalem w zasięgu nie tylko „na papierze”.