Rekord Bielsko Biała - Futsal
Szczęśliwa "7"
Po zmaganiach na europejskiej arenie "rekordziści" wrócili na krajowe podwórko, gdzie rywalizowali dziś z ekipą z Torunia.
W początkowej fazie meczu "rekordziści" zachowali optymalny poziom koncentracji, czego zabrakło choćby w poprzednim ligowym spotkaniu bielszczan. Już w 3. minucie wynik otworzył wracający do dobrej formy strzeleckiej Alex Viana. Brazylijczyk 5 minut później dołożył kolejne trafienie po precyzyjnym uderzeniu. Co istotne jednak, mistrz Polski nie popadł w samozachwyt po dobrym początku spotkania, lecz wciąż "szturmował" bramkę strzeżoną przez Krzysztofa Iwanka, bramkarza wypożyczonego z Rekordu do ekipy z Torunia.
Kolejne łupy bramkowe gospodarze zgarnęli w końcówce pierwszej połowy, na przestrzeni kilkunastu sekund. W 17. minucie na listę strzelców wpisywali się kolejno: Artur Popławski i Jan Janovsky.
W drugiej części meczu "rekordziści" potrzebowali trochę czasu, aby złapać właściwy wiatr w "żagle". Dokładnie po kwadransie od wznowienia gry po przerwie miejscowi podwyższyli wynik za sprawą Kamila Surmiaka. Kilkanaście sekund później z hat-tricka cieszył się Viana, a wynik w 36. minucie ustalił jego rodak Matheus. Tuż przed końcem spotkania przedłużonego rzutu karnego nie wykorzystał Popławski.
Kolejne łupy bramkowe gospodarze zgarnęli w końcówce pierwszej połowy, na przestrzeni kilkunastu sekund. W 17. minucie na listę strzelców wpisywali się kolejno: Artur Popławski i Jan Janovsky.
W drugiej części meczu "rekordziści" potrzebowali trochę czasu, aby złapać właściwy wiatr w "żagle". Dokładnie po kwadransie od wznowienia gry po przerwie miejscowi podwyższyli wynik za sprawą Kamila Surmiaka. Kilkanaście sekund później z hat-tricka cieszył się Viana, a wynik w 36. minucie ustalił jego rodak Matheus. Tuż przed końcem spotkania przedłużonego rzutu karnego nie wykorzystał Popławski.