Mecz rozpoczął się z 25-minutowym opóźnieniem. Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego na murawie doszło do starcia zwaśnionych kibiców obu zespołów. W porę jednak zainterweniowała policja i mecz w późniejszych minutach toczył się bez zakłóceń...

Gorąco podczas spotkania nie było tylko na trybunach, gdzie mecz "okręgówki" oglądało prawie 1500 (!) widzów. Na boisku również nie brakowało emocji. Już przed kwadransem gospodarze byli blisko objęcia prowadzenia, lecz Grzegorz Gomółka trafił jedynie w poprzeczkę. Przed swoją szansą chwilę później stanęli żywczanie. Marcin Osmałek dobrze uderzył z dystansu, lecz jego strzał świetnie obronił Dominik Chmiel. Wydawało się, iż pierwsza część meczu zakończy się bezbramkowym remisem. Wówczas to w 44. minucie Damian Kubica na gola zamienił dośrodkowanie Tomasza Gali.

Po zmianie stron w grę obu zespołów wkradło się wiele chaosu, przez co mniej było sytuacji strzeleckich. W 73. minucie Gala został faulowany w polu karnym, w konsekwencji czego arbiter odgwizdał "11" dla bialskiej Stali. Skutecznym egzekutorem okazał się Janusz Bąk. Piłkarze Górala dłużej operowali przy piłce do końca spotkania, lecz tylko raz potrafili pokonać bramkarza BKS-u. Miało to miejsce w doliczonym czasie gry, gdy Marcin Kosiec wykorzystał zamieszanie pod bramką gospodarzy.