
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Szokująca porażka
Spójnia Zebrzydowice sparingowe granie rozpoczęła od remisu 1:1 z Gwiazdą Skrzyszów z katowickiej „okręgówki”. Wczoraj reprezentant bielskiej „okręgówki” wysoko przegrał z niżej notowanym rywalem.
– Myślimy o awansie do „okręgówki”. Nikt tego nie ukrywa przy kadrze, którą dysponujemy. Co ważne, organizacyjnie też jesteśmy przygotowani – powiedział niedawno na naszych łamach Sławomir Machej, trener Tempa Puńców, które rozbiło wczoraj drużynę z Zebrzydowic 8:0. Po premierowej odsłonie, ba, ... po niespełna kwadransie gospodarze prowadzili 4:0! – Przegraliśmy bardzo wysoko. Szybko straciliśmy dwa gole, potem trzeciego i nie potrafiliśmy odpowiednio zareagować. Zagraliśmy w eksperymentalnym ustawieniu, które kompletnie nie zdało egzaminu. Bardzo słabo zaprezentowaliśmy się w defensywie, o czym świadczy końcowy wynik. Tempo okazało się wymagającym rywalem, było od nas zespołem zdecydowanie lepszym – tłumaczy Dariusz Owczarczyk, opiekun Spójni.
Alan Pastuszak zanotował hat-tricka, Jakub Legierski zdobył dwa gole, po jednym dorzucili Przemysław Cieślar i Arkadiusz Szlajss, jedna bramka miała charakter samobójczy. – Rozegraliśmy niezłe zawody. Natomiast Spójnia nie miała swojego dnia, stać ją na lepsza grę. Szybko zdobyliśmy dwa gole, grało nam się łatwiej, a przeciwnik nie podniósł się – ocenia trener Machej, który podczas sparingu nie mógł skorzystać m.in. z Wojciecha Kołka i Marcina Bajgera. Drużyna z Zebrzydowic do meczu również przystąpiła osłabiona, brakiem m.in. Tomasza Mrówki i Szymona Prostackiego.
Goście nieporadnie prezentowali się w defensywie, tracone gole odbierały im ochotę do gry, ale mogli pokusić się przynajmniej o trafienie honorowe. Dwie niezłe okazje zmarnował Karol Janiszewski. Po jednym z jego strzałów piłka odbiła się od poprzeczki, następnie linii bramkowej, nie przekroczyła jej całym obwodem. W drugiej sytuacji uderzał groźnie głową.
Protokół meczowy poniżej.
Alan Pastuszak zanotował hat-tricka, Jakub Legierski zdobył dwa gole, po jednym dorzucili Przemysław Cieślar i Arkadiusz Szlajss, jedna bramka miała charakter samobójczy. – Rozegraliśmy niezłe zawody. Natomiast Spójnia nie miała swojego dnia, stać ją na lepsza grę. Szybko zdobyliśmy dwa gole, grało nam się łatwiej, a przeciwnik nie podniósł się – ocenia trener Machej, który podczas sparingu nie mógł skorzystać m.in. z Wojciecha Kołka i Marcina Bajgera. Drużyna z Zebrzydowic do meczu również przystąpiła osłabiona, brakiem m.in. Tomasza Mrówki i Szymona Prostackiego.
Goście nieporadnie prezentowali się w defensywie, tracone gole odbierały im ochotę do gry, ale mogli pokusić się przynajmniej o trafienie honorowe. Dwie niezłe okazje zmarnował Karol Janiszewski. Po jednym z jego strzałów piłka odbiła się od poprzeczki, następnie linii bramkowej, nie przekroczyła jej całym obwodem. W drugiej sytuacji uderzał groźnie głową.
Protokół meczowy poniżej.