
Piłka nożna - A-klasa
„Szpicy” solidna inauguracja
W 14. kolejce skoczowskiej A-klasy, a więc na samym wstępie wiosennych zmagań owego szczebla, po wygrane sięgnęły m.in. przewodzące stawce ekipy z Cieszyna i Strumienia.
Od nieskuteczności do... pogromu
Piłkarze ze Strumienia „na papierze” zadanie mieli w miniony weekend łatwe. Starcie z zamykającym tabelę Strażakiem Dębowiec nie przybrało jednak pozytywnego dla gospodarzy scenariusza. Premierowy kwadrans upłynął pod znakiem dominacji Wisły i kilku świetnych okazji bramkowych. Pudłowali natomiast podopieczni trenera Pawła Szpilarewicza na potęgę. Rywal? Gdy wybrał się w obręb pola karnego miejscowych... „odjechał” faworytowi 2:0 po golach z rzutów karnych.
Strumienian stracone bramki jeszcze bardziej zaktywizowały. Sygnał do odrabiania strat dał Dariusz Indyk, strzelając w 25. minucie gola kontaktowego. Kolejne w ślad za wspomnianym posypały się. Indyk w 29. minucie wyrównał, następnie przed pauzą wynik na 3:2 dla Wisły zmienił Bartosz Wojtków. Napastnik brylował po przerwie, skompletował hat-tricka, wtórował mu 2 trafieniami Mateusz Stokłosa, również Gracjan Haka „wylądował” wśród strzelców w efektownym triumfie 8:3 nad Strażakiem. – Dominowaliśmy przez cały mecz i goli mogliśmy strzelić o wiele więcej. Dobrze, że w porę skuteczność się poprawiła, dzięki czemu rundę wiosenną zainaugurowaliśmy pozytywnie – ocenia szkoleniowiec Wisły.
Piast ma się czego obawiać?
Czy to Wisła aplikująca ambitnemu przeciwnikowi 8 bramek jest tak mocna, czy „czerwona latarnia” ligi jednak nie była na tyle wymagającym konkurentem? – Dobre pytanie. W szatni powiedziałem chłopakom, żeby w żaden hurraoptymizm nie popadali. Z Piastem Cieszyn, z którym teraz się zmierzymy, taka dekoncentracja w defensywie może nas drogo kosztować – przyznaje Szpilarewicz.
Jak dodaje nasz rozmówca, powód do zmartwień stanowią urazy, jakich w sobotę nabawili się bramkarz Łukasz Brak oraz pomocnik Szymon Czakon. – Zanosi się na poważniejsze kontuzje i psuje nasze humory po premierowym spotkaniu – zauważa szkoleniowiec ekipy ze Strumienia.
Lider na plus, Orzeł w odwrocie
Piast zachował dystans nad grupą pościgową, to efekt wygranej 2:0 nad Góralem Istebna, zagwarantowanej w drugiej odsłonie trafieniami Jakuba Kubiciusa i Jakuba Węglorza. – Liczyłem, że Góral coś zdoła Piastowi urwać i zrównamy się punktami przed bezpośrednią konfrontacją. Lider wydaje się więc mocny, a to zwiastuje ciekawy hit nadchodzącej kolejki – stwierdza Szpilarewicz.
Szkoleniowiec Wisły przyglądał się w niedzielę z perspektywy trybun poczynaniom Orła Zabłocie i LKS-u Pogórze. Znajdujący się w czołówce a-klasowej Orzeł po licznych osłabieniach kadrowych i zmianie trenera tak dobrze, jak jesienią na razie się nie prezentuje. – W ekipie z Zabłocia pojawiło się mnóstwo nowych twarzy, a rezultat niekorzystny z punktu widzenia gospodarzy nie jest przypadkowy – klaruje trener aktualnego wicelidera rozgrywek.
Wyniki 14. kolejki:
Piast 1909 Cieszyn – Góral Istebna 2:0 (0:0)
Victoria Hażlach – Beskid Brenna 0:1 (0:0)
Wisła Strumień – Strażak Dębowiec 8:3 (3:2)
Błyskawica Kończyce Wielkie – LKS Goleszów 1:1 (0:1)
Olza Pogwizdów – Beskid II Skoczów 2:2 (0:1)
Strażak Pielgrzymowice – Zryw Bąków 2:2 (2:0)
Orzeł Zabłocie – LKS Pogórze 0:1 (0:1)
Piłkarze ze Strumienia „na papierze” zadanie mieli w miniony weekend łatwe. Starcie z zamykającym tabelę Strażakiem Dębowiec nie przybrało jednak pozytywnego dla gospodarzy scenariusza. Premierowy kwadrans upłynął pod znakiem dominacji Wisły i kilku świetnych okazji bramkowych. Pudłowali natomiast podopieczni trenera Pawła Szpilarewicza na potęgę. Rywal? Gdy wybrał się w obręb pola karnego miejscowych... „odjechał” faworytowi 2:0 po golach z rzutów karnych.
Strumienian stracone bramki jeszcze bardziej zaktywizowały. Sygnał do odrabiania strat dał Dariusz Indyk, strzelając w 25. minucie gola kontaktowego. Kolejne w ślad za wspomnianym posypały się. Indyk w 29. minucie wyrównał, następnie przed pauzą wynik na 3:2 dla Wisły zmienił Bartosz Wojtków. Napastnik brylował po przerwie, skompletował hat-tricka, wtórował mu 2 trafieniami Mateusz Stokłosa, również Gracjan Haka „wylądował” wśród strzelców w efektownym triumfie 8:3 nad Strażakiem. – Dominowaliśmy przez cały mecz i goli mogliśmy strzelić o wiele więcej. Dobrze, że w porę skuteczność się poprawiła, dzięki czemu rundę wiosenną zainaugurowaliśmy pozytywnie – ocenia szkoleniowiec Wisły.
Piast ma się czego obawiać?
Czy to Wisła aplikująca ambitnemu przeciwnikowi 8 bramek jest tak mocna, czy „czerwona latarnia” ligi jednak nie była na tyle wymagającym konkurentem? – Dobre pytanie. W szatni powiedziałem chłopakom, żeby w żaden hurraoptymizm nie popadali. Z Piastem Cieszyn, z którym teraz się zmierzymy, taka dekoncentracja w defensywie może nas drogo kosztować – przyznaje Szpilarewicz.
Jak dodaje nasz rozmówca, powód do zmartwień stanowią urazy, jakich w sobotę nabawili się bramkarz Łukasz Brak oraz pomocnik Szymon Czakon. – Zanosi się na poważniejsze kontuzje i psuje nasze humory po premierowym spotkaniu – zauważa szkoleniowiec ekipy ze Strumienia.
Lider na plus, Orzeł w odwrocie
Piast zachował dystans nad grupą pościgową, to efekt wygranej 2:0 nad Góralem Istebna, zagwarantowanej w drugiej odsłonie trafieniami Jakuba Kubiciusa i Jakuba Węglorza. – Liczyłem, że Góral coś zdoła Piastowi urwać i zrównamy się punktami przed bezpośrednią konfrontacją. Lider wydaje się więc mocny, a to zwiastuje ciekawy hit nadchodzącej kolejki – stwierdza Szpilarewicz.
Szkoleniowiec Wisły przyglądał się w niedzielę z perspektywy trybun poczynaniom Orła Zabłocie i LKS-u Pogórze. Znajdujący się w czołówce a-klasowej Orzeł po licznych osłabieniach kadrowych i zmianie trenera tak dobrze, jak jesienią na razie się nie prezentuje. – W ekipie z Zabłocia pojawiło się mnóstwo nowych twarzy, a rezultat niekorzystny z punktu widzenia gospodarzy nie jest przypadkowy – klaruje trener aktualnego wicelidera rozgrywek.
Wyniki 14. kolejki:
Piast 1909 Cieszyn – Góral Istebna 2:0 (0:0)
Victoria Hażlach – Beskid Brenna 0:1 (0:0)
Wisła Strumień – Strażak Dębowiec 8:3 (3:2)
Błyskawica Kończyce Wielkie – LKS Goleszów 1:1 (0:1)
Olza Pogwizdów – Beskid II Skoczów 2:2 (0:1)
Strażak Pielgrzymowice – Zryw Bąków 2:2 (2:0)
Orzeł Zabłocie – LKS Pogórze 0:1 (0:1)