
Sztuka kontrataku
Szkoleniowiec Spójni Zebrzydowice Grzegorz Łukasik mógł podczas wyjazdowej konfrontacji z LKS Leśna skorzystać z usług tylko 11. zawodników. Mimo to ekipa z Zebrzydowic sięgnęła po komplet punktów.
Kadrowe absencje w szeregach gości przełożyło się na to co działo się na boisku. Spójnia ustawiła się nieco niżej i nastawiła się na kontry, a gospodarze prowadzili grę i częściej posiadali piłkę. LKS udokumentował swoją przewagę sytuacjami, ale najpierw Mateusz Sewera, który przedarł się lewą stroną w pole karne, zamiast podawać do lepiej ustawionego Dominika Semli, spróbował szczęścia, a jego strzał skończył w bocznej siatce bramki. Następnie Kajetan Lach wygrał pojedynek biegowy z defensorem gości i niepotrzebnie wdał się w drybling, a co ważne – gdyby swój bieg kontynuował i zaniechał pojedynku – to mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam z Radosławem Kaliszem.
Goście konsekwentnie realizowali swój plan na spotkanie i przeprowadzili kontrataki, po których mogli zdobyć gole, ale ze swoich obowiązków bezbłędnie wywiązywał się Radosław Pietrasik. Po zmianie stron im dalej w mecz, gra Spójni wyglądała coraz lepiej. Miejscowi nie potrafili sforsować defensywy przyjezdnych – ich ataki zatrzymywały się na wysokości 25. metra od bramki Kalisza. Z dystansu próbował m.in. Ryszard Urbański, ale jego próbę nad poprzeczką przeniósł bramkarz Spójni.
Seweryn Caputa, który ze zmian mógł skorzystać, zdecydował się na wprowadzenie zawodników ofensywnych czyli Marcina Marciniaka, Łukasza Łodziany i Aleksandra Moronia, co miało pozwolić na zdobycie pełnej puli. Stało się jednak inaczej – 2 zabójcze kontry w 80. i 85. minucie sprawiły, że Szymon Paluch zakończył spotkanie z dubletem na koncie i zapewnił swojej drużynie komplet punktów.
– Spójnia wygrała mecz dzięki większej dojrzałości piłkarskiej. My z kolei mieliśmy więcej z gry i i po pierwszej połowie byłem optymistycznie nastawiony co do ostatecznego rezultatu. Co więcej, mecz dobrze się dla nas układał i chcieliśmy wykorzystać fakt, że rywali nie może skorzystać ze zmian. Po przerwie postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Rywal zagrał jednak bardzo mądrze na przestrzeni całego meczu i wygrał po golach z końcówki spotkania. – powiedział po meczu Piotr Raczek, prezes LKS-u Leśna.