Dankowiczanie po dwakroć we wspomnianym sparingu musieli niwelować dystans do swojego konkurenta. Ten objął prowadzenie w 36. minucie po celnym strzale z rzutu wolnego. Odpowiedzią Pasjonata była akcja Adriana Heroka, który dograł przed „16” do Marcina Bębna, a defensor bez namysłu uderzył nie do obrony dla golkipera Podbeskidzia. W 65. minucie formacja obronna ekipy z Dankowic znów skapitulowała wobec kosztowne straty w środku pola. Na kwadrans przed końcem rywalizacji wynik zmienił się po raz ostatni. Kamil Tobiasz podał do Efe Zorkuna, który minął bramkarza, by następnie dopełnić formalności.
 


Co jeszcze z kolejnego sprawdzianu Pasjonata zasługuje na odnotowanie? Z całą pewnością doskonałe szanse z premierowej odsłony. Asysty Adriana Szarego nie zdołał spożytkować w 27. minucie Herok, który stanął „oko w oko” z golkiperem. Na słupku zatrzymała się za to główka Bębna. Rewanżowa połowa meczu była już słabsza pod względem piłkarskiej jakości. – Szyki pokrzyżowała nam pogoda i ciężko było o konstruowanie jakichkolwiek składnych akcji. Tak czy inaczej za nami wartościowy test z wybieganą młodzieżą, która zmuszała nas do sporego wysiłku – nadmienia Artur Bieroński, szkoleniowiec Pasjonata.