Jeszcze wczoraj wieczorem zespoły IV-ligowe wieńczyły 26. kolejkę zmagań o punkty. Wtorek był tymczasem bardzo udany dla beskidzkiego tercetu. O zwycięskich meczach wszystkich drużyn z naszego regionu mówi Mirosław Szymura, były szkoleniowiec m.in. bielskiego Rekordu w okresie gry na tym szczeblu.

Szymura_Miroslaw – Imponuje w tej fazie sezonu zespół z Radziechów. Wielkie brawa, że nie beniaminek nie poddał się. Trzeba przyznać, że sytuacja GKS-u wygląda całkiem nieźle. Przypuszczam, iż w kwestii utrzymania będzie „smażyło się” do samego końca, ale radziechowianom z całego serca życzę sukcesu na finiszu. Wygrana 5:1 nad solidnym rywalem wiele pokazuje, a sam wynik, nawet jeśli to środek tygodnia i ze składami drużyn bywa różnie, idzie w świat.

Góral podobnie – walczy, próbuje po zmianie trenera. Trzymamy kciuki, bo choć sytuacja jest trudniejsza niż w przypadku GKS-u, to żywiecki zespół zawsze słynął z charakteru. I to Góralowi pozostało. Nawet przeciwności losu związane choćby z kwestiami personalnymi nie załamują zawodników. Fajnie, że do końca Góral ma o co grać.

Tragedią jest, że takie mecze, jak wtorkowy w Jasienicy zdarzają się. Żal mi drużyny z Pszowa, bo to nie powinno mieć miejsca na tym poziomie rozgrywek. Sprawy ekonomiczne mają jednak przełożenie na wyniki i postawę zawodników. Chciałbym zaznaczyć, że i dla zwycięzców takie spotkanie zakończone przedwcześnie nie jest wcale komfortowe. Podobne sytuacje nikogo nie cieszą, bo dzieje się to ze szkodą dla futbolu.

Wyniki 26. kolejki: Jedność '32 Przyszowice – GKS II Katowice 1:2 (0:0) Czarni-Góral Żywiec – Podlesianka Katowice 3:2 (1:0) LKS Bełk – Iskra Pszczyna 4:1 (2:1) Drzewiarz Jasienica – Górnik Pszów 4:0 (4:0), mecz przerwany w 10. minucie z powodu zdekompletowania drużyny gości GKS Radziechowy-Wieprz – GTS Bojszowy 5:1 (1:0) Unia Racibórz – Gwarek Ornontowice 4:1 (1:1) Unia Turza Śląska – Krupiński Suszec 1:0 (1:0) Szczakowianka Jaworzno – Forteca Świerklany 0:1 (0:0)

[standings league_id=5 template=extend logo=false]