. - Nasze nastawienie jest niezmienne. W każdym meczu chcemy wygrywać i kształtować naszą postawę na boisku. Traktujemy ten puchar poważnie. Jest to wydarzenie szczególne, gdyż związane z obchodami 100-lecia Podokręgu Bielsko-Biała, z którym jestem związany. Będziemy mieć okazję zmierzyć się z rywalem ze ścisłej czołówki IV ligi. Mamy plan na to spotkanie, choć nie przystąpimy do niego w optymalnym składzie, bo priorytetem jest III liga, ale dla części zawodników będzie to fajna okazja, by sprawdzić się z dobrym przeciwnikiem, dlatego czekamy na to spotkanie z niecierpliwością - awizował to starcie na łamach naszego portalu Dariusz Rucki, trener "dwójki" Rekordu. 

 

Spójnia, która posiada ogromny potencjał ofensywny, od początku chciała wyeksponować swoje walory. To znalazło odzwierciedlenie w rezultacie. W 12. minucie wynik spotkania otworzył Wojciech Pisarek, po dobrej akcji w bocznym fragmencie boiska. Landeczanie poszli za ciosem i tuż przed końcem premierowej odsłony spotkania na listę strzelców wpisał się Wiktor Piejak - nowy nabytek Spójni. Szans bramkowych było jednak więcej. 2-krotnie gola kontaktowego szukali "rekordziści", po stronie ekipy z Landeka bardzo aktywny był Koki Togitani. Na kolejną bramkę kibice musieli czekać jednak do drugiej połowy. 

 

W 73. minucie indywidualną akcję przeprowadził Piejak, który był nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym rezerw Rekordu. Do "11" podszedł Bartosz Rutkowski i zamienił rzut karny na gola, który rozstrzygnął losy tego starcia. - Cieszy nas każde zwycięstwo. Tym bardziej, że nie było ono przypadkowe, tylko poprzez dobrą grę i liczbę stworzonych sytuacji potrafiliśmy narzucić swoja filozofię gry - przyznaje trener Spójni, Mateusz Wrana.