Inauguracja sezonu z wysokiego „C” nastąpiła w Wiśle. Uradowani z trudnego terenu wyjechali piłkarze Beskidu Skoczów, którzy triumfowali w derbach pełnych emocji.

Szymura_Miroslaw Goście szybko strzelili dwa gole, lecz od 30. minuty musieli cofnąć się do głębokiej defensywy. Przy upalnej aurze przyszło im radzić sobie w osłabionym składzie po czerwonej kartce dla Jakuba Warywody. – Przewaga gospodarzy rosła z każdą minutą. Takiego scenariusza spodziewaliśmy się, próbowaliśmy reagować zmianami, ale nie było łatwo przeciwstawić się. Pilnowaliśmy wyniku, przeszkadzaliśmy rywalowi z dużą konsekwencją – opowiada nam Mirosław Szymura, trener Beskidu.

Ostatecznie skończyło się na honorowym trafieniu dla wiślan. Kolejnym bramkom zapobiegł Ireneusz Trojanowski. Doświadczony golkiper „chwycił” dwa rzuty karne wykonywane przez Michała Pietraczyka i Mirosława Łacka. Zwłaszcza podyktowanie drugiego wzbudziło kontrowersje. – To skandal. Nasz bramkarz próbował wybić piłkę. Sytuacja miała miejsce w obrębie, gdzie bramkarz jest nietykalny, więc sędzia powinien raczej nam przyznać rzut wolny – komentuje szkoleniowiec ekipy ze Skoczowa.

Tak pasjonujące derby faworytów rozgrywek PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej zwiastują bardzo interesujący sezon. – Życie trenera nie znosi próżni. Szybko wróciłem na orbitę pracy z seniorami i ten powrót zapamiętam na długo – mówi Szymura. – Wygraliśmy zasłużenie, bo do momentu gry w równych składach mieliśmy to spotkanie pod kontrolą. Inaugurację będziemy pewnie wszyscy wspominać – dodaje szkoleniowiec Beskidu.