Derbowa rywalizacja w Cieszynie zapowiadała się bardzo ciekawie i wyrównanie. Boiskowa rzeczywistość była jednak zgoła odmienna. Głównie przez wzgląd na to, że skuteczny był tylko jeden zespół. Już w 3. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Szarżujący Rafał Adamek dograł do Tomasza Stasiaka, a ten z najbliższej odległości skierował piłkę do siatki.

 

- Szybko objęliśmy prowadzenie, ale Piast nas zaskoczył w pierwszych 20 minutach. Grał wysoko i ofensywnie. Nam to szczerze mówiąc odpowiadało, bo taki właśnie mieliśmy plan na mecz. Chcieliśmy grać bezpiecznie i spokojnie szukać swoich okazji - mówi nam Michał Pszczółka, trener Tempa.

 

 

 

Zespół z Cieszyna do gry wrócił w 15. minucie. Wówczas próbujący ratować błąd kolegów Arkadiusz Szlajss niefortunnie skierował piłkę do własnej siatki. Miejscowi na utratę bramki odpowiedzieli jednak znakomicie. Już do przerwy wicelider "okręgówki" prowadził... 5:1. Golkipera z Cieszyna pokonali kolejni Maciej Rucki, Adamek, Stasiak oraz Dawid Okraska

 

Po zmianie stron oglądaliśmy spokojniejsze widowisko, choć Piast ambitnie szukał okazji do zniwelowania strat. Zbigniew Huczała interweniować musiał m.in. po uderzeniu Ireneusza Jelenia, ale zaskoczyć nie dał się już ani razu. Jego vis a vis Mateusz Tokarczyk musiał natomiast jeszcze raz wyciągać piłkę z siatki. W samej końcówce bezbłędnie z rzutu wolnego przymierzył bowiem Adamek.