Mecze między BKS-em a GLKS przez lata przebiegały pod znakiem sporej przewagi wilkowiczan. Dobitnie o tym świadczy fakt, że bialska Stal nie wygrała dotychczas z ekipą z Wilkowic. BKS obecnie jest jednak w takim położeniu, że potrzebuje punktów jak tlenu, wszak myśli o awansie do V ligi. Zawodnicy z Białej wznieśli się jednak w kluczowym momencie na wyżyny swoich umiejętności i przełamali złą serię. GLKS natomiast, szczególnie po zmianie stron, zagrał naprawdę solidne zawody, pokazując, że pozycja w czołówce nie jest dziełem przypadku. To wszystko zaowocowało ciekawym widowiskiem dla kibiców. 

 

Zespół z Wilkowic rozpoczął mecz bez 2 ważnych ogniw - Jakuba CaputyDominika Kępysa. Ich brak, w ofensywie GLKS-u, był widoczny w premierowej odsłonie spotkania, wszak gospodarze nie stworzyli sobie klarowniejszej okazji, prócz groźnego uderzenia Macieja Marca z 19. minuty. 

 

W pierwszych trzech kwadransach to BKS był zespołem, który częściej atakował i zostało to odzwierciedlone w wyniku. W 12. minucie Matvei Yevtychenko świetnie przytrzymał piłkę, uruchomił na prawym skrzydle Pawła Michałka, a ten zachował zimną krew w sytuacji sam na sam. Na kolejną bramkę kibice musieli czekać do 45. minuty. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Dariusz Łoś, natomiast niefortunnie piłkę do własnej bramki skierował głową Maciej Marek. Oprócz tego dobre okazje po stronie bialskiej Stali mieli m.in. Yevtyschenko na początku spotkania, Mykola Markov w 17. minucie oraz Dawid Zieliński, który mocno uderzał z dystansu, jednak dobrze piłkę na rożny sparował Richard Zajac. 

 

Po przerwie na boisku zameldowali Caputa oraz Kępys. Już na wstępie drugiej odsłony ten pierwszy groźnie strzelał z 10. metra, lecz Jan Syc popisał się interwencją pierwszej klasy. Kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby nie ta obrona…Niemniej, wilkowiczanie wyraźnie przebudzili się po zmianie stron, choć BKS dobrze odpierał ich ataki. Bliski szczęścia w 80. minucie był również Kępys, którego strzał z dystansu minimalnie minął bramkę. Ostatecznie wynik sprzed przerwy nie uległ zmianie i bialska Stal mogła się cieszyć z ważnych 3 punktów.