- Jak na pierwsze spotkanie, to zagraliśmy bardzo dobrze. Przeciwnik ambitnie podszedł do meczu i absolutnie niczym nie odstawał. Nie ma jednak co ukrywać, że na placu gry było sporo niedokładności - stwierdza szkoleniowiec Czarnych, Krzysztof Dybczyński. - Mimo porażki, mam pozytywne odczucia po tym spotkaniu. Nie mieliśmy kilku ważnych zawodników, a szkoda, choć swoje sytuacje stworzyliśmy w tej konfrontacji - mówi z kolei opiekun Smreku, Piotr Jaroszek

 

 

O ile do jakości w grze obu ekip można było mieć pewne uwagi, wszak ciężko wymagać na tym etapie przygotowań idealnej gry, tak tempo meczu i jego otwarty charakter mógł się podobać widzom. Czarni objęli prowadzenie w 25. minucie, gdy testowany zawodnik sfinalizował akcję z lewej strony. Była to tym samym jedyna bramka w tej części spotkania, choć zarówno Smrek miał swoje okazje, m.in. za sprawą Machado, jak i Czarni - minimalnie szczęścia zabrakło Adamowi Waliczkowi i Michałowi Sztykielowi. Warto podkreślić, iż bardzo dobrze ze swych obowiązków wywiązywał się Mateusz Markiel. Golkiper z Jaworza uchronił kilka razy swój zespół przed stratą bramki. 

 

Po zmianie stron tempo meczu nieco opadło, choć nie oznacza to, iż na boisku nie działo się nic. W 65. minucie testowany zawodnik ponownie wpisał się na listę strzelców, wykorzystując błąd defensywy gości, ustalając tym samym rezultat spotkania.