Wystarczyło 10. minut rywalizacji z „dwójką” GKS-u, by podopieczni Mateusza Wrany zdobyli solidną zaliczkę. Oba trafienia zanotował testowany zawodnik w szeregach IV-ligowca – raz wykorzystał podanie Bartosza Rutkowskiego, raz bezwzględnie spożytkował błąd obrońcy drużyny przeciwnej. – Początek był w naszym wykonaniu bardzo dobry. Zaczęliśmy podobnie, jak z Podlesianką, ale różnica była taka, że lepiej wypadliśmy w egzekucji – zauważa szkoleniowiec Spójni.

Na gola kolejnego w dzisiejszym sparingu przyszło czekać do końcowego kwadransa spotkania. Miłosz Misala wygrał pojedynek z obrońcą i efektownie ulokował futbolówkę w okienku bramki jastrzębian. Trafienie to było dowodem przewagi, jaką na przestrzeni test-meczu posiadała ekipa z Landeka. – Małe plusy po tym sparingu warto odnotować. Idziemy do przodu, ale też jest ciągle nad czym pracować. Poprawy wymaga choćby zachowanie w fazach ataku – analizuje Wrana, zapowiadając finalizację starań o pozyskanie piłkarza, który w sobotnie przedpołudnie zaznaczył swoją obecność na murawie „dwupakiem”.