Bielszczanie rozpoczęli mecz z wyraźnym ofensywnym usposobieniem. Bramce Concordii w pierwszych minutach zagrozili m.in. Marcin Kozina i Michał Czernek. W obu sytuacjach górą był jednak golkiper przyjezdnych. Szczególny jęk zawodu na trybunach "Estadio Startowa" był słyszalny w 13. minucie. Piłka po strzale Szymona Szymańskiego "ostemplowała" jedynie słupek. Dominacja "rekordzistów" w pierwszych trzech kwadransach nie podlegała dyskusji. Zawodnicy z Elbląga skupili się na szczelnej defensywie, przez co w premierowej odsłonie meczu - niestety - goli nie ujrzeliśmy. Duża w tym jednak zasługa bramkarza Concordii, Kamila Szawaryna, który, oprócz wcześniej wspomnianych sytuacji, popisał się dobrymi interwencjami przy próbach: Seweryna Caputy czy ponownie Koziny. 

Po przerwie byliśmy świadkami dużo bardziej otwartego meczu. W 55. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Faulowany w polu karnym Concordii był Marek Sobik, a z "wapna" celnie przymierzył Szymon Szymański. Piłkarze z Elbląga nieśmiało, ale jednak ruszyli do odrabiania strat. Ze swych obowiązków bez zarzutu spisywała się jednak defensywa bielszczan, aż do czasu. W 82. minucie Konrad Kareta niefortunnie posłał piłkę do własnej siatki.

Większość kibiców przygotowywała się na dogrywkę, wszak do końca regulaminowego czasu utrzymywał się remis. Biało-zieloni do końca walczyli jednak o zwycięstwo i ... wywalczyli. W 92. minucie Kamil Żołna perfekcyjnie wykończył podanie od Marcina Wróbla i to Rekord cieszył się z awansu do 1/16 Totolotek Pucharu Polski.