Ewentualne zwycięstwo BKS-u we wczorajszym meczu dawało bielszczanom pozycję lidera. Pierwsza część meczu zakończyła się po myśli bialskiej Stali, której zawodnicy prowadzili jedną bramką po golu Damiana Kubicy. Po zmianie stron jednak gospodarze pokazali swój charakter wychodząc na prowadzenie. Stan 2:1 utrzymywał się aż do ostatnich sekund spotkania. Wtedy to arbiter podyktował "11" dla BKS-u, a jej skutecznym egzekutorem był Tomasz Gala, który dał swej drużynie remis w tym meczu. – Apetyty przed tym spotkaniem były większe. Chcieliśmy wygrać i przynajmniej na chwilę zasiąść na fotelu lidera. Niestety, zagraliśmy najsłabszy mecz w sezonie w lidze. Rywal zaskoczył nas odważną grą z przodu. Zabrakło nam postawienia kropki nad i. Gdybyśmy strzelili wcześniej drugą bramkę, spotkanie potoczyło by się całkiem inaczej, choć ten punkt wywalczony w takich okolicznościach trzeba szanować – stwierdza trener bialskiej Stali Mirosław Szymura. 

Bielszczanie są w trakcie bardzo intensywnego tygodnia. Już w sobotę o godzinie 13:00 rozegrają kolejne spotkanie, a ich rywalem będzie zespół z Bestwiny.