
Piłka nożna - I liga
To już wstyd...
W sierpniu z Olimpią Grudziądz właśnie, piłkarzom Podbeskidzia Bielsko-Biała przyszło rozpocząć sezon w I lidze. Wówczas bielszczanie wygrali, dziś kibice liczyli na powtórzenie wyniku.
Od samego początku gospodarze do sięgnięcia po trzy "oczka" dążyli najprostszymi sposobami. W 12. minucie po jednym z dośrodkowań Łukasza Sierpiny przed szansą otworzenia wyniku stanął Robert Demjan, lecz Słowak minimalnie minął się z piłką. Trzy minuty później swoją okazję mieli również przyjezdni. Z uderzeniem Karola Angielskiego poradził sobie jednak Rafał Leszczyński. Na kolejną groźną okazję przyszło czekać nam do minuty 33. Sierpina ponownie dogrywał Demjanowi, którego strzał tym razem powstrzymał Jakub Wrąbla. Dziesięć minut później prowadzenie objęli piłkarze z Grudziądza. Do siatki "Górali" główką po rzucie rożnym trafił Angielski.
Poddenerwowani zawodnicy Podbeskidzia drugie 45. minut mogli rozpocząć z wysokiego "C". Mogli, lecz Szymon Lewicki w ostatnim momencie został zablokowany w polu karnym. Chwil kilka później golkipera Olimpii w swoim stylu - lewą nogą - próbował zastraszyć Dariusz Kołodziej, ale i on tego dnia nie miał po drodze ze szczęściem. Po kwadransie gry w drugiej połowie rządzili już przyjezdni. I choć Leszczyński ofiarnie interweniował w obronie swojej "świątyni" - m.in. wtedy, gdy w "prostokąt" celował Adam Banasiak czy Marcin Kaczmarek. - to w 83. minucie skapitulował po raz drugi. Wzorowo przeprowadzoną akcję całego zespołu z zimną krwią wykończył strzałem pod poprzeczkę rezerwowy Damian Ciechanowski. W doliczonym czasie gry bielszczan dobił Banasiak golem na 0:3.
Dzisiejsza porażka oznacza, że strata podopiecznych Jana Kociana do miejsca premiowanego awansem jest już bardzo duża. W to, że "Górale" za rok zagrają w Ekstraklasie zaczynają już wierzyć nieliczni, co dali do zrozumienia kibice podczas meczu wołając z trybun - "K...a mać Bielsko grać" czy "Kiedy wygracie, hej Bielsko kiedy wygracie?"...
Protokół meczowy poniżej.
Poddenerwowani zawodnicy Podbeskidzia drugie 45. minut mogli rozpocząć z wysokiego "C". Mogli, lecz Szymon Lewicki w ostatnim momencie został zablokowany w polu karnym. Chwil kilka później golkipera Olimpii w swoim stylu - lewą nogą - próbował zastraszyć Dariusz Kołodziej, ale i on tego dnia nie miał po drodze ze szczęściem. Po kwadransie gry w drugiej połowie rządzili już przyjezdni. I choć Leszczyński ofiarnie interweniował w obronie swojej "świątyni" - m.in. wtedy, gdy w "prostokąt" celował Adam Banasiak czy Marcin Kaczmarek. - to w 83. minucie skapitulował po raz drugi. Wzorowo przeprowadzoną akcję całego zespołu z zimną krwią wykończył strzałem pod poprzeczkę rezerwowy Damian Ciechanowski. W doliczonym czasie gry bielszczan dobił Banasiak golem na 0:3.
Dzisiejsza porażka oznacza, że strata podopiecznych Jana Kociana do miejsca premiowanego awansem jest już bardzo duża. W to, że "Górale" za rok zagrają w Ekstraklasie zaczynają już wierzyć nieliczni, co dali do zrozumienia kibice podczas meczu wołając z trybun - "K...a mać Bielsko grać" czy "Kiedy wygracie, hej Bielsko kiedy wygracie?"...
Protokół meczowy poniżej.