Jeśli brać pod uwagę fakt, że w barwach Podbeskidzia wystąpiła dwucyfrowa liczba zawodników nowych, to występ "Górali" przeciwko czeskiemu II-ligowcowi z Opavy ocenić należy "in plus". Niemal całkowicie przemeblowana była linia defensywna - z Marcinem Biernatem, Janem Majsterkiem czy Danielem Dziwnielem, a po przerwie również powracającymi do Podbeskidzia Kacprem GachemKornelem Osyrą. To jednak "w tyłach" podopieczni Krzysztofa Brede sparingowy egzamin zdali, określając tak samo zachowanie czystego konta przez pełne 90. minut.

Co bielszczanie uzyskali w ofensywie? Z kilku nieźle wyprowadzonych akcji skutecznie sfinalizowali te z 7. i 47. minuty. W przypadku gola dającego gościom prowadzenie 1:0, prawym skrzydłem pognał Mateusz Ziółkowski, przed bramką źle zachował się golkiper SFC Opava, co nie umknęło uwadze trafiającego do siatki Marcela Misztala. Wznowienie rywalizacji po pauzie to kontra Lionela Abate, szarża Radosława Zająca i zamknięcie akcji przez Bartosza Bierońskiego.

Z kadrowych aspektów dodać należy, że w ekipie z Bielska-Białej wystąpili m.in. bramkarz Wiślan Jaśkowice Szymon Brańczyk, związany ostatnio z Radunią Stężyca Paweł Czajkowski, napastnik Bartosz Florek ze Stomilu Olsztyn czy Dawid Ściuk z Szombierek Bytom.