SportoweBeskidy.pl: Czy jest jakiś żal, że to koniec pańskiej przygody w Jaworzu?
Tomasz Duleba:
Wiadomo, że towarzyszą temu emocje, bo musi tak być. Bezpośrednio po meczu z Wisłą podjąłem decyzję o rezygnacji, ale patrzyłbym na to rozwiązanie pozytywnie, trochę wbrew temu co często w piłce obserwujemy. Odbyło się to naturalnie. Pracowałem w Jaworzu prawie 3 lata i jest to długi okres. Zżyłem się z tym klubem, a Jaworze było dla mnie jak drugi dom. Zawodnicy byli oddani klubowi, który cały czas się rozwija. Wyglądało to bardzo fajnie i tak pozostanie. Nie często się zdarza, by trener sam rezygnował. Na początku może taka decyzja ma charakter spontaniczny i oznajmiłem ją prezesowi tuż po meczu, ale seria bez wygranej zdarzyła się nam długa i to był powód mojej decyzji. Wyniki nie były takie, jakich oczekiwałem ja, ale i całe środowisko wokół Czarnych. Okres mojej pracy się wyczerpał, czas na inny bodziec i inne spojrzenie.

SportoweBeskidy.pl: Skąd wzięła się tak niepomyślna seria 7 meczów bez wygranej?
T.D.:
Mieliśmy spotkanie wczoraj wieczorem z zarządem i drużyną. Wspólnie próbowaliśmy ten temat podjąć. Nie chciałbym się wdawać w szczegóły i wolałbym, żeby zostało to wewnątrz klubu. To natomiast, co mogę powiedzieć to tyle, że gra nie była współmierna do wyników, które osiągaliśmy. Początek sezonu był fajny. Wygraliśmy w Zebrzydowicach na trudnym terenie, później rozegraliśmy najlepszy mecz z zespołem z Pruchnej, w którym odnieśliśmy bezdyskusyjne zwycięstwo. Z Koszarawą powinniśmy rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. A później graliśmy nierówno, choćby przywołując utratę prowadzenia 2:0 w Chybiu i trochę pechowy remis. Odwołując się do dwóch ostatnich meczów, to wspomnę, że z LKS-em Bestwina mogliśmy prowadzić już po kwadransie kilkoma bramkami. Z Wisłą mecz toczył się pod nasze dyktando, a bramkarz rywali stawał „na rzęsach”. Czegoś nam brakowało.

SportoweBeskidy.pl: Krótka oceny tych sezonów w Jaworzu?
T.D.:
Trochę przykro kończyć pracę nie po dobrym sezonie i z pokaźnym dorobkiem punktowym na koncie, ale w niekomfortowym położeniu zespołu. Jednak plan postawiony przed 3 laty został zrealizowany, bo weszliśmy na poziom wyższy z A-klasy do „okręgówki”. Jaworze to rozwojowy ośrodek piłkarski. Tylko oklaskiwać zaangażowanie ludzi skupionych wokół klubu, kibiców, wójta. Zmienia się tu wszystko na lepsze, poprawia się baza. Drużyna także poświęca swój czas dla dobra Czarnych, a frekwencja na treningach jest wysoka. Ze swojej strony mogę skierować ogromne podziękowania za przychylne postrzeganie mojej osoby i współpracę całej społeczności, a drużynie życzyć powodzenia.

SportoweBeskidy.pl: A gdyby można było coś z dotychczasowych tygodni obecnego sezonu zmienić?
T.D.:
Oczywiście, że byłyby takie kwestie, ale de facto mówimy o zmianach, które są nie do przewidzenia. Przed tym sezonem zupełnie przypadkowo borykaliśmy się z losowymi przypadkami, jak wyjazdy na wczasy, rodzinne imprezy. Bywało tak, że po kilku zawodników w danym tygodniu wypadało ze składu. To był taki dziwny zbieg okoliczności. Ciężko było o stabilizację, a dużo pojawiało się rotacji. Zawodnicy mają na tym poziomie swoje prywatne sprawy i trudno wszystko pod kątem piłki dopasowywać. Personalnie także trzeba wspomnieć o dwóch ważnych postaciach dla drużyny. Zakończył karierę Stanisław Kleszcz, który swą postawą trzymał linię obrony i dawał nam pewność „w tyłach”. W meczu tego sezonu z Orłem Łękawica bez treningu zagrał ponad godzinę i pomógł nam, za co należą się mu ogromne podziękowanie. Brakowało nam bardzo typowej „9” po odejściu Adama Waliczka do Rekordu. Rozwiązania w ataku trzeba na pewno poszukać, aby wyniki uległy poprawie.

SportoweBeskidy.pl: Na co stać pana zdaniem Czarnych Jaworze?
T.D.:
Znam nowego szkoleniowca Krzyśka Dybczyńskiego. To młody trener, który na pewno dołoży kolejną cegiełkę w rozwoju klubu z Jaworza i tego jak mówiłem całemu środowiska życzę. Czarni to na dziś drużyna solidna, spokojnie na środek tabeli ligi okręgowej, ale mająca możliwości, by nawiązać walkę z tymi najlepszymi zespołami. Z takimi ekipami, jak Błyskawica, Pasjonat, Koszarawa, czy Góral może moim zdaniem rywalizować skutecznie. Jest przyszłość przed tą drużyną. Trener będzie to widział na swój sposób, natomiast tak wygląda moja ocena. Czarni prezentują poziom stabilny w „okręgówce”, dolne rejony tabeli raczej nie są dla tej drużyny przeznaczone. Spadku jednocześnie absolutnie nie zakładam.