SportoweBeskidy.pl: Za Tobą pierwsza runda w roli trenera Soły Rajcza. Jak ocenisz ten okres? 
Tomasz Fijak
: Był to dla mnie, jak i dla drużyny okres testowy, gdzie graliśmy w różnych ustawieniach. Wielu zawodników grało na kilku pozycjach, aby maksymalnie wykorzystać potencjał w następnym sezonie. Rundę zaczęliśmy słabo, ale z każdym meczem nasze wyniki były lepsze. Planem minimum było zdobycie 15 punktów, i to się nam udało. Choć mogło być ich więcej...
 
SportoweBeskidy.pl: Tytuł drużyny-niespodzianki Bielskiej Ligi Okręgowej z całą pewnością cieszy, ale i chyba nobilituje do jeszcze cięższej pracy? 
T.F.: 
Jest to dla nas duże wyróżnienie, które było dla nas bardzo miłe. W przyszłym sezonie chcemy również zaskoczyć "in plus" i obronić ten "puchar". Przy ciężkiej pracy na pewno stać nas na to.
 
SportoweBeskidy.pl: Jak będzie wyglądać kadra Soły w nowym sezonie? Chodzą słuchy, że planujecie się wzmocnić.
T.F.:
Przede wszystkim chcemy się rozwijać i cieszyć piłką. Nasz sposób gry będzie dalej systematycznie kontynuowany i wierzę, że przyniesie to więcej meczów wygranych. Na Żywiecczyźnie o wzmocnienia jest obecnie bardzo trudno, ale staramy się pozyskać dwóch-trzech zawodników. Jesteśmy na dobrej drodze.
 
SportoweBeskidy.pl: Za miesiąc wystartuje nowa odsłona "okręgówki". Jak zapatrujesz się na wydanie tej ligi w formie skoczowsko-żywieckiej? 
T.F.: Każde zmiany budzą pewne kontrowersje i niewiadome. Dlatego wolałbym się wstrzymać z oceną tej reformy. Jednym z plusów tej sytuacji jest fakt, że drużynom z Żywca będzie z całą pewnością łatwiej awansować do IV ligi. Z niecierpliwością czekamy rozpoczęcia nowego sezonu i zobaczenia tej ligi od "środka". 
 
SportoweBeskidy.pl: Beskid do samego końca walczył o awans do IV ligi z Błyskawicą Drogomyśl. Twoim zdaniem skoczowianie zasłużenie wygrali rozgrywki?
T.F.: 
Uważam, że Beskid Skoczów był drużyna najlepszą w lidze i zasłużenie awansował na wyższy szczebel. Mistrzowi składam gratulacje i życzę powodzenia w IV lidze. Beskid organizacyjnie z całą pewnością zasługuje na grę w wyższej lidze niż "okręgówka". 
 
SportoweBeskidy.pl: Zimą odszedłeś z Koszarawy Żywiec, aby zostać trenerem zespołu z Rajczy. Tu jednak nie grałeś. Nie ciągnie Cię na boisko?
 
T.F.: Wróciłem do trenowania, bo doznałem kolejnej poważnej kontuzji. Gdyby nie ona, to zapewne dokończyłbym sezon w Koszarawie. Obecnie ze zdrowiem mam bardzo dobrze, lecz postanowiłem na boisko już nie wracać. Nie każdy ma zdrowie do piłki, mi go brakuje. Powrót na boisko wiązałby się z dużym ryzykiem kolejnego urazu.