Stosunkowo jednostronny charakter miała potyczka ekipy z Kończyc Małych w Golasowicach. Ligowy outsider, wciąż czekający na premierowe punkty w sezonie 2020/2021, zdołał wprawdzie sensacyjnie objąć prowadzenie, ale już do przerwy goście odpowiedzieli po trzykroć. Na dobre złamali wówczas opór piłkarzy Promyka, by triumfować ostatecznie 4:1 w finalnym spotkaniu a-klasowej jesieni. – Warunki do gry były ciężkie i przez chwilę po stracie gola było nerwowo. Natomiast w dalszej fazie był to mecz zupełnie bez jakiejś historii. Odnieśliśmy pewne i zasłużone zwycięstwo – opisuje szkoleniowiec LKS-u Łukasz Agata.

Wobec kolejnego punktowego „maksa” zespół z Kończyc Małych awansował na „pudło” tabeli grupy I z identycznym bilansem zdobyczy, co Olza Pogwizdów. W pełni bezpieczna przed dokończeniem sezonu zasadniczego jest zarazem pozycja wśród ekip, które wiosną rywalizować będą o a-klasowym prymat. – Osiągnęliśmy cel, choć stało się to z lekkim niedosytem. W kilku meczach, określając to kolokwialnie, daliśmy ciała – przyznaje nasz rozmówca.

Jak dopowiada Agata, w grupie mistrzowskiej jego zespół ma już solidnie namieszać. – Mierzymy w transfery zawodników i to z wyższych lig. Do końca roku temat powinien się rozwinąć – mówi szkoleniowiec LKS-u Kończyce Małe.