
Trener BKS-u: Tydzień pracy i oczekiwania
Bielskie siatkarki zanotowały drugie w obecnym sezonie Orlen Ligi zwycięstwo, w którym nie poniosły żadnych strat. Z uwagi na ubiegłotygodniową porażkę sobotnia konfrontacja nie była łatwa dla gospodyń.
W dwóch z rozegranych setów siatkarki BKS Aluprof w pełni dominowały na parkiecie. Problemy miały tylko w odsłonie drugiej, w której rywalki z Rzeszowa doprowadziły do gry „na przewagi”. – W całym meczu decydującym elementem, który przeważył na naszą korzyść był blok. Cieszy, że mimo trudnych momentów w drugim secie zwyciężyłyśmy, grając dobrze taktycznie i zespołowo – mówiła po meczu Małgorzata Lis, kapitan BKS-u, która zanotowała 5 z 17 „czap” drużyny.
Do rywalizacji z Developresem SkyRes miejscowy zespół przystępował w nastrojach bojowych, choć jak podkreślił trener Emmanuele Sbano, po niełatwym tygodniu. – Bardzo chcieliśmy się zrehabilitować za porażkę w Pile. Od tego meczu minęło sporo dni. Z jednej strony pracowaliśmy na treningach, z drugiej oczekiwaliśmy na tę szansę, by pokazać, że potrafimy wygrywać. Z teoretycznie słabszymi rywalami trudno czasem o właściwą motywację – stwierdził Włoch.
Tymczasem powrót do Bielska-Białej nie był udany dla trenera Mariusza Wiktorowicza, w przeszłości z sukcesami prowadzącego bielszczanki, dziś odpowiedzialnego za wyniki Developresu. – Byliśmy przygotowani na to, co rywal zagra, natomiast nie wytrzymaliśmy w naszych założeniach taktycznych. Przyjęcie mieliśmy na rekordowym w tym sezonie poziomie 47 procent, nie radziliśmy sobie w ataku, a BKS świetnie czytał grę i właściwie reagował na nasze poczynania – zaznaczył szkoleniowiec rzeszowianek.