SportoweBeskidy.pl: Legia Warszawa jest obecnie rewelacją rozgrywek Futsal Ekstraklasy. Spodziewał się trener takiego obrotu spraw? 

Paweł Juchniewicz: Przyznam szczerze, że tak świetny początek jest dla nas delikatnym zaskoczeniem. Patrząc na terminarz zakładaliśmy, że parę tych punktów zrobimy, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie to komplet. Cieszę się, że zaangażowanie zawodników procentuje i oby tak dalej. Przed nami jednak trzy trudne mecze i to będzie dla nas prawdziwa weryfikacja, w którym miejscu jesteśmy. 

 

SportoweBeskidy.pl: Pańska drużyna straciła tylko 3 gole w dotychczasowych zmaganiach. To element, na który stawiacie szczególny nacisk?

P.J.Tak, obrona jest naszym dużym atutem. Nie ma co ukrywać, że chcemy uczynić defensywę naszym głównym walorem. Wychodzimy z założenia, że z przodu zawsze uda się coś strzelić, jeśli mądrze będziemy pracować w obronie. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jak wygląda obecnie rozwój futsalowej sekcji Legii? Warto zaznaczyć, że jest z nią Pan od początku istnienia.

P.J.: Jestem z nią od początku i każdy rok to krok w profesjonalizacji sekcji. Przeszliśmy długą drogą, ale cierpliwie i konsekwencje spełniając swoje cele. Udało nam się awansować do ekstraklasy, z czego bardzo się cieszymy. Teraz ruszyliśmy z pracą z młodzieżą i to też jest takie nasze "oczko" w głowie, że praca z nią zaowocuje w przyszłości. 

 

SportoweBeskidy.pl: Legia Warszawa, podobnie jak w piłce nożnej, ma ambicje pretendować do tytułu najlepszego klubu w Polsce?

P.J.: Tak i nie ukrywamy tego! Prezes naszej sekcji stwierdził w jednym z wywiadów, że w najbliższych latach będziemy grać o mistrzostwo Polski. To ambitny plan, ale czemu nie? Trzeba mierzyć wysoko. 

 

SportoweBeskidy.pl: Oprócz Legii mamy na krajowym "podwórku" też inne znane marki z piłki nożnej m.in.: Widzew Łódź, GKS Tychy i Piast Gliwice. To może istotnie wpłynąć na popularność futsalu?

P.J.: Na pewno kibica łatwiej przyciągnąć wielkimi markami. Nie ma co ukrywać, futsal w Polsce jest dyscypliną mało rozpoznawalną, ale z roku na rok to się zmienia. Fajnie, że reprezentacja odnosi sukcesy, fajnie, że jest telewizja. Myślę, że sekcje futsalowe znanych klubów to dobry kierunek. 

 

SportoweBeskidy.pl: Co wiecie o drużynie Rekordu Bielsko-Biała i jakiego meczu spodziewacie się we wtorek? 

P.J.: Wiemy sporo o naszym rywalu. Materiał do analizy jest obszerny. Z zawodnikami postaramy się, aby wyłączyć atuty Rekordu. Jedziemy na bardzo trudny teren, do najlepszej drużyny w kraju. Chcemy jednak dać z siebie wszystko, ale będzie to dla nas najtrudniejszy mecz w historii istnienia sekcji futsalowej Legii Warszawa. 

 

SportoweBeskidy.pl: Zawodnik Rekordu, którego trener chciałby mieć w swojej drużynie to… 

P.J.: Ciężkie pytanie. Na tę chwilę trudno wybrać takiego jednego zawodnika. Rekord to drużyna naszpikowana gwiazdami z reprezentacji Polski i nie tylko. Szczerze mówiąc, na ten sezon jednak nie chcielibyśmy niczego zmieniać. 

 

SportoweBeskidy.pl: Rekord w kuluarach Legii Warszawa jest stawiany jako wzór do naśladowania, jeżeli chodzi o funkcjonowanie klubu? 

P.J.: Organizacyjnie na pewno tak. Rekord na tym polu świetnie sobie radzi. Za nami stoi duża marka, jaką jest Legia, jednak jeśli chodzi o pozyskiwanie sponsorów to prężnie działa tu nasz prezes. Rekord wyrobił sobie świetną renomę i chcemy podążać tym szlakiem. Nic jednak nie chcemy robić pochopnie, małym kroczkami do celu. 

 

SportoweBeskidy.pl: Cele Legii Warszawa na ten sezon?

P.J. Naszym celem jest spokojne utrzymanie. Wygraliśmy 4 mecze z rzędu, ale to nie powoduje, że będziemy teraz mówić, że gramy o najwyższe lokaty. Może to się zmieni po rundzie, ale na razie naszym celem jest walka o bezpieczny ligowy byt.