Dobra jesień w wykonaniu czechowiczan zaowocowała 30 punktami na koncie i 1. miejscem w tabeli bielskiej A-klasy. Tuż za nimi plasuje się GLKS Wilkowice, który ma tylko 3 "oczka" mniej. Nic więc dziwnego, że nastroje w Czechowicach-Dziedzicach są bardzo dobre. – Na pewno jesteśmy wszyscy zadowoleni z tej rundy, choć moi zawodnicy wykonali świetną pracę przez cały ten rok, co pokazuje tabela roczna. Twardo jednak stąpamy po ziemi. Nie poruszamy zbytnio tematu awansu. Cieszy pozycja lidera, ale w futbolu wszystko może się zdarzyć – mówi trener rezerw MRKS-u Marcin Sztorc. 

W zajęciu tak dobrej lokaty w dużej mierze przyczynili się zawodnicy z pierwszej drużyny, którzy bardzo pomagali na jesień "dwójce", co też często podkreślali trenerzy innych ekip. – Nie są to piłkarze, którzy przychodzą do rezerw za karę. Często pytają się, czy mogą przyjść pomóc drużynie, ale też sobie w łapaniu minut. Szkoleniowcy pozostałych zespołów muszą zrozumieć, że pierwsza drużyna MRKS-u ma szeroką kadrę. Marudzimy w Polsce na poziom szkolenia młodych zawodników, a w dużej mierze to właśnie w rezerwach otrzymują oni szansę, poza paroma wyjątkami, dlatego wszelkie dygresje są dla mnie niezbyt zrozumiałe – ocenia Sztorc.