Drużyna z Landeka, jak każda grająca na niższych szczeblach rozgrywkowych, trenuje obecnie tylko indywidualne. Grupowe zajęcia zostały zawieszone po ogłoszeniu stanu epidemii w Polsce.  - Wiem, że ciężko jest sport zespołowy trenować indywidualnie. Niestety, nic innego nam nie pozostało - komentuje Krystian Odrobiński, trener Spójni w rozmowie ze stroną klubową. 
 
Spójnią w zimowym okresie przygotowawczym ciężko trenowała, by wiosną prezentować się z jak najlepszej strony. - Przygotowania zostały zrealizowane w 100 procentach. Jestem zbudowany pracą całego zespołu. Prezesi zagwarantowali mi wszystko, co sobie zaplanowałem: od pełnowymiarowego boiskach ze sztuczną nawierzchnią w Czechowicach-Dziedzicach, po treningi na siłowni w Tychach, aż po treningi na obiektach Akademii Piłki Nożnej Tychy. Szkoda, że koronawirus wszystko zaburzył - podkreśla opiekun 12. siły IV ligi. 
 
- Myślę, że ciężko będzie dokończyć ten sezon i liga zostanie zakończona na półmetku. Czytałem wiele wersji i pomysłów: od podzielenia ligi na grupę mistrzowską i grupę spadkową, po granie skróconych meczów. Moim zdaniem nie można i nie powinno się zmieniać regulaminu w połowie sezonu i nie byłby to dobry pomysł na podział ligi na dwie grupy. Pierwszym moim pomysłem byłoby anulowanie całej ligi i spotkanie się w całości tymi samymi drużynami w sierpniu (jeżeli sytuacja nam na to pozwoli), zaczynając od początku kolejny sezon. Drugi mój pomysł to zastosowanie regulaminu, który został uchwalony przed rozpoczęciem ligi: wdrożyć awanse i...spadki. Bo dlaczego miałyby być awanse, a spadki nie? Jednak cokolwiek Śląski Związek Piłki Nożnej zadecyduje, to i tak będą przeciwnicy i zwolennicy tej decyzji - zauważa Odrobiński, który jako pracownik Straży Miejskiej w Tychach z koronawirusem walczy na co dzień. - 4 razy na dobę wożę wymazy pobrane od ludzi z objawami wirusa do badania do Instytutu Onkologii w Gliwicach. Także można powiedzieć, że walczę z koronawirusem na pierwszym froncie - zdradził.