
Piłka nożna - A-klasa
Trener po rezygnacji. "Brakowało sportowego ducha"
Dla wielu jego decyzja o zrezygnowaniu z funkcji szkoleniowca KS Bystrej była szokiem. Dziś już na chłodno Wiesław Kucharski może opowiedzieć o jego kulisach odejścia.
SportoweBeskidy.pl: Skąd decyzja o rezygnacji z funkcji szkoleniowca drużyny z Bystrej?
Wiesław Kucharski: Chciałem trochę odpocząć...
SportoweBeskidy.pl:Czy nie była ona zbyt pochopna?
W.K.: Myślę, że nie. Jestem człowiekiem, który lubi wszystko. Lubi się bawić, ale też oczekuje czasem powagi. Jak ktoś nie chce mnie poważnie traktować, ani szanować to jest dla mnie niewybaczalne. Przyszedłem do Bystrej w grudniu i trochę się zmieniło od tego czasu. Każdy wytykał czyjeś błędy nie zauważając swoich. Brakowało zaangażowania i czasami szacunku do drugiej osoby, ale to już się skończyło.
SportoweBeskidy.pl: Wielu zaskoczyła Pańska decyzja...
W.K.: Zdaję sobie z tego sprawę, że zawodnicy grają za darmo na tym poziomie rozgrywkowym, jednak przez 90 minut oczekuje od zawodników zaangażowania, czy to na meczu, czy na treningu. Co będzie potem mnie nie interesuję, możemy iść na flaszkę czy na coś innego, ale jakieś obowiązki muszą być. Brakowało w zespole ducha sportowego. Może to być moja wina... W każdym razie chciałem dobrze, a wyszło jak wyszło.
SportoweBeskidy.pl: Jak będzie wspominał trener czas w Bystrej?
W.K.: Bardzo dobrze. Jakaś chemia między nami się wytworzyła. Nie można również mówić o braku koleżeństwa, lecz na boisku go często brakowało. Zawodnicy z Bystrej są bardzo dobrzy piłkarsko, dlatego też zostałem w lecie, bo myślałem, że można grać o wysokie cele. Prywatnie są to świetni ludzie, ale muszą zrozumieć, że nie grają tylko dla siebie, ale też dla zespołu i kibiców, którzy wspierają tę drużynę. Ja zawsze będę mieć ogromny szacunek dla zespołu z Bystrej.
SportoweBeskidy.pl: No właśnie, czy te ambitne plany trenera nie zostały aby brutalnie zweryfikowane?
W.K.: Trochę tak. Zawsze byłem ambitny jako trener czy zawodnik, dlatego byłem trochę załamany w tym ostatnim czasie. Jako trener przeżywałem każdą porażkę, analizowałem dlaczego tak się stało.
SportoweBeskidy.pl: Jakie ma Pan plany na najbliższy czas?
W.K.: Nie mam zielonego pojęcia. Do końca roku na pewno planuję odpocząć. Będę śledzić poczynania drużyny z Bystrej. Żal mi trochę, że im nie idzie ostatnio. Wraca do nich zmora 9 punktów z poprzedniego sezonu, ale wierzę, że się podniosą. Jest to fajny klub, ale nie ma żadnego zaplecza i dobrze by było, aby to się zmieniło.
SportoweBeskidy.pl: Pozostaje mi tylko trenerowi życzyć wszystkiego najlepszego na tej nowej ścieżce życia.
W.K.: Dziękuję bardzo, ja również tego życzę redakcji Sportowych Beskidów, wszystkim działaczom oraz pasjonatom piłki nożnej w naszym regionie.
Wiesław Kucharski: Chciałem trochę odpocząć...
SportoweBeskidy.pl:Czy nie była ona zbyt pochopna?
W.K.: Myślę, że nie. Jestem człowiekiem, który lubi wszystko. Lubi się bawić, ale też oczekuje czasem powagi. Jak ktoś nie chce mnie poważnie traktować, ani szanować to jest dla mnie niewybaczalne. Przyszedłem do Bystrej w grudniu i trochę się zmieniło od tego czasu. Każdy wytykał czyjeś błędy nie zauważając swoich. Brakowało zaangażowania i czasami szacunku do drugiej osoby, ale to już się skończyło.
SportoweBeskidy.pl: Wielu zaskoczyła Pańska decyzja...
W.K.: Zdaję sobie z tego sprawę, że zawodnicy grają za darmo na tym poziomie rozgrywkowym, jednak przez 90 minut oczekuje od zawodników zaangażowania, czy to na meczu, czy na treningu. Co będzie potem mnie nie interesuję, możemy iść na flaszkę czy na coś innego, ale jakieś obowiązki muszą być. Brakowało w zespole ducha sportowego. Może to być moja wina... W każdym razie chciałem dobrze, a wyszło jak wyszło.
SportoweBeskidy.pl: Jak będzie wspominał trener czas w Bystrej?
W.K.: Bardzo dobrze. Jakaś chemia między nami się wytworzyła. Nie można również mówić o braku koleżeństwa, lecz na boisku go często brakowało. Zawodnicy z Bystrej są bardzo dobrzy piłkarsko, dlatego też zostałem w lecie, bo myślałem, że można grać o wysokie cele. Prywatnie są to świetni ludzie, ale muszą zrozumieć, że nie grają tylko dla siebie, ale też dla zespołu i kibiców, którzy wspierają tę drużynę. Ja zawsze będę mieć ogromny szacunek dla zespołu z Bystrej.
SportoweBeskidy.pl: No właśnie, czy te ambitne plany trenera nie zostały aby brutalnie zweryfikowane?
W.K.: Trochę tak. Zawsze byłem ambitny jako trener czy zawodnik, dlatego byłem trochę załamany w tym ostatnim czasie. Jako trener przeżywałem każdą porażkę, analizowałem dlaczego tak się stało.
SportoweBeskidy.pl: Jakie ma Pan plany na najbliższy czas?
W.K.: Nie mam zielonego pojęcia. Do końca roku na pewno planuję odpocząć. Będę śledzić poczynania drużyny z Bystrej. Żal mi trochę, że im nie idzie ostatnio. Wraca do nich zmora 9 punktów z poprzedniego sezonu, ale wierzę, że się podniosą. Jest to fajny klub, ale nie ma żadnego zaplecza i dobrze by było, aby to się zmieniło.
SportoweBeskidy.pl: Pozostaje mi tylko trenerowi życzyć wszystkiego najlepszego na tej nowej ścieżce życia.
W.K.: Dziękuję bardzo, ja również tego życzę redakcji Sportowych Beskidów, wszystkim działaczom oraz pasjonatom piłki nożnej w naszym regionie.