Stało się to w 86. minucie, gdy wprowadzony kilka minut wcześniej na murawę Tomasz Podgórski pokonał golkipera Wisły. Do tego momentu „Górale” wcale nie wyglądali lepiej od rywali. – Nie weszliśmy w to spotkanie „prawą nogą”. Nie wychodziły nam zarówno ataki, gra pressingiem, jak i w obronie, przez co rywale mieli dwie doskonałe sytuacje. W przerwie skorygowaliśmy naszą taktykę i ustawienie przez co w drugiej połowie wyglądaliśmy już lepiej. Mimo to wciąż nie stwarzaliśmy sobie okazji do zdobycia gola, właściwie tylko raz poważnie zagroziliśmy Wiśle i właśnie wtedy udało się strzelić bramkę – mówił szkoleniowiec Jan Kocian.

Dodał po spotkaniu, że w futbolu podobne scenariusze mają miejsce. – Nie pamiętam dokładnie, który z wielkich trenerów mówił, że w piłce nie ma logiki, ale to się potwierdziło. Trzy punkty są najważniejsze i to nas bardzo cieszy, zwłaszcza po tak trudnym starciu – ocenił słowacki trener „Górali”.