Bezbramkowym remisem zakończył się pojedynek "Górali" z II-ligowym GKS-em Katowice. Wśród bielszczan może występować niedosyt, wszak stworzyli sobie oni kilka świetnych okazji strzeleckich, aby objąć prowadzenie. Za każdym razem brakowało im jednak szczęścia. – Gramy każdy sparing, aby wygrać. Zabrakło skuteczności, postawienia kropki nad i. Taka jest piłka nożna. Jestem zadowolony z tego, jak funkcjonowaliśmy w ataku i w obronie. Dobrze kreowaliśmy okazje strzeleckie, ale nie jestem zadowolony ze skuteczności – przyznał trener Podbeskidzia, Krzysztof Brede.

W meczu towarzyskim z "Gieksą" zabrakło dwóch napastników Podbeskidzia. Szansę pokazania się otrzymał m.in. Dawid Kukuła z rocznika 2002. – Pracujemy dalej, graliśmy w sparingu z GKS-em bez Marko Roginicia i Ivana Martina. Pierwszy jest chory, drugi zmaga się z dolegliwością, chcieliśmy go oszczędzić. To jest czas, aby sprawdzić młodzieżowców: Filipa Laskowskiego czy Dawida Kukułę. Spokojnie do tego podchodzimy, nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale z całej organizacji gry już tak – dodaje opiekun "Górali".