- To był jeden z najlepszych meczów odkąd jestem w Koszarawie. Odczuwamy spory niedosyt, bo mieliśmy mnóstwo sytuacji. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. Taka jest niestety piłka - mówi Tomasz Fijak, trener Koszarawy Żywiec po remisie 1:1. 

 

 

Mecz w Żywcu nie rozczarował nikogo. Obie drużyny były dzisiaj w dobrej dyspozycji i grały bardzo ofensywnie. Więcej sytuacji miała Koszarawa, która w 29. minucie wyszła na prowadzenie po uderzeniu Michała Garncarczyka. Chwilę wcześniej ten zawodnik mógł odnotować asystę, lecz Grzegorz Szymik przeniósł piłkę nad poprzeczką z odległości 2 metrów. W drugiej połowie tempo spotkania nie opadło. 

 

Podopieczni Michała Pszczółki szukali wyrównania, a i sam trener był bliski strzelenia na 1:1 w 68. minucie, lecz z dystansu przymierzył tuż obok słupka. W 81. minucie Pszczółka dopiął jednego swego, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego i pokonując Wojciecha Mroka. Kilka chwil wcześniej to żywczanie mieli "setkę" - Zbigniew Huczała obronił sytuację sam na sam z Michałem Talikiem.