Sporo emocji wywoływało ostatnie spotkanie rundy zasadniczej ORLEN Ligi. „Swoje” osiągnęły siatkarki BKS-u Aluprof, niepocieszony po spotkaniu w Bielsku-Białej był obóz pilskiej drużyny.

zawieracz_SB2

Powrotu do stolicy Podbeskidzia nie będzie miło wspominał Wiesław Popik, bielszczanin, dziś szkoleniowiec PGNiG Nafty Piła. Jego podopieczne w konfrontacji z BKS-em punktów nie zdobyły, tym samym czeka ja walka o miejsca 9-10 w rozgrywkach ORLEN Ligi. – Przyjechaliśmy tu walczyć i to założenie spełniliśmy. Ale w dwóch pierwszych setach „zjadła” nas presja. Było widać, że nie potrafimy grać tak, jak robimy to na treningach. Powinniśmy zapomnieć o tym meczu i wyciągnąć z niego to, co było dobre. Pozostaje mieć nadzieję, że pojedynki z Pałacem będą wyglądały dla nas lepiej – zaznaczył „na gorąco” po meczu trener Wiesław Popik.

Szkoleniowiec BKS-u Aluprof Mirosław Zawieracz był w odmiennym nastroju, choć zwrócił uwagę, że na zespół gospodyń poniedziałkowej konfrontacji źle wpłynęła 10-minutowa przerwa w grze. – Po pierwszych dwóch setach opadła z nas adrenalina meczowa. Od trzeciej odsłony tego spotkania byliśmy nieco „obok” meczu. Pilanki zaczęły nas blokować, w boisko wpadały nam proste piłki. Chwała dziewczynom za to, że w czwartej partii się pozbierały i zakończyliśmy ten mecz rezultatem 3:1 – skwitował opiekun piątej drużyny przed etapem play-off w ORLEN Lidze.