Jan Kocian (szkoleniowiec Podbeskidzia): Dobrze byłoby, aby ten mecz okazał się dla nas taką odskocznią w górę tabeli. Zresztą w każdym spotkaniu staramy się zdobyć jak największą liczbę punktów. W siedmiu ostatnich meczach nie przegraliśmy, część z nich wygraliśmy, ale były też takie, które wygrać powinniśmy, jak potyczka z konkurentem z Sosnowca. Nie trzeba spoglądać na tabelę, bo to nam nic nie da. Wpływu na inne wyniki nie mamy. Patrzymy więc na siebie i punkty, które chcemy wywalczyć, a tabela sama się poukłada. Zagramy z drużyną, która jest wyżej od nas, deklaruje, że chce awansować, zatem czeka nas tzw. mecz za sześć punktów. To przeciwnik dobrze poukładany, mocny i nieprzewidywalny w ofensywie, ale mądrze budowany od obrony i świetnie sobie radzący w defensywie. Przed nami trudny mecz, takie czekają nas również później.

Ryszard Tarasiewicz (szkoleniowiec Miedzi): W poprzednich meczach wyjazdowych z rywalami będącymi w podobnej sytuacji, jak my radziliśmy sobie dobrze i myślę, że w piątek w Bielsku-Białej będzie tak samo. Tabela na dziś pokazuje, że może nie jesteśmy najskuteczniejsi, ale dużo nie trzeba, abyśmy zdobywali gole. A tym bardziej trudno nam bramkę strzelić. Nie chciałbym, żeby zapadło to w zły sposób w pamięci naszych zawodników, ale wszystkie groźne sytuacje, jakie stwarza przeciwnik są spowodowane prostymi stratami piłki w środkowej strefie. Tego powinniśmy się wystrzegać. Znamy swoje możliwości, wiemy co jest naszym atutem. Plusów mamy więcej aniżeli minusów, powtarzalność jest duża, a to droga do osiągania korzystnych rezultatów. Wiem, w jakiej sytuacji w tabeli znajduje się Podbeskidzie, ale nie zajmujemy się tym. Myślimy o naszej postawie w ciągu meczu.