Zespół z Kaniowa po sześciu kolejkach na swoim koncie ma pięć punktów. Na inaugurację przegrał 1:5 w Międzyrzeczu, porażki zanotował także w dwóch ostatnich meczach. W minionej kolejce uległ 0:3 liderowi z Jaworza. – Liczyłem do dorobek o trzy-cztery punkty większy na tym etapie. Zespół jest w budowie, dołączyło do niego kilku nowych zawodników. Potrzebujemy trochę czasu, aby wszystko poukładać. Zmieniamy także nasz sposób gry. Chciałbym, aby mój zespół dużo grał piłką, otwierał akcje od obrony, stosował atak pozycyjny – mówi nam Kazimierz Kozioł. – W Międzyrzeczu mecz nam kompletnie nie wyszedł, zapisuję go po stronie wielkich minusów. W Rybarzowicach również zagraliśmy dużo poniżej możliwości. Czarni nie przez przypadek są natomiast liderem. Grają fajną i szybką piłkę. W żadnym z rozegranych meczów nie miałem do dyspozycji wszystkich zawodników, za każdym razem brakowało trzech-czterech – dodaje nasz rozmówca, pod którego szkoleniowym okiem Przełom punktował z Pionierem Pisarzowice, Zaporą Wapienica i rezerwami czechowickiego MRKS-u. Ostatni w wymienionych pojedynków wygrał. 
 
Drużyna zanotował tym samym mocno przeciętny początek sezonu. – Tak jak wspomniałem, doszło w drużynie do kilku roszad. Ponadto nie wszyscy trenują, na co wpływ ma m.in. zmianowa praca zawodników na kopalni. Frekwencja mogłaby być wyższa, to jest w zasadzie jedyny mankament. Muszę podkreślić, że zawodnicy chcą trenować. Czasami z tymi, którzy nie mogą się stawić na wieczorne zajęcia spotykam się przed południem. Trenujemy zatem w niektóre dni w dwóch grupach i brakuje nam zgrania – klaruje Kozioł. 
 
Najbliższym rywalem Przełomu, szeregi którego wzmocnili Patryk Nazim, Damian Czerwiec, Szymon Dunat oraz Sławomir Głombek, będzie LKS Mazańcowice. – Są duże szanse na to, że po raz pierwszy będę miał do dyspozycji niemal wszystkich zawodników. Zagramy na własnym boisku. Na pewno nastawimy się na walkę o trzy punkty. Potrzebujemy przełamania, meczu który wygramy w dobrym stylu – podkreśla szkoleniowiec bielskiego a-klasowicza.