Szybko strzelony gol ustawił przebieg potyczki z udziałem czanieckiego LKS-u. Wynik końcowy w żaden sposób nie zaskakuje.

LKS Czaniec_1

Gospodarze byli zdecydowanym faworytem starcia z ekipą Czarnych Otmuchów, jedną z najsłabszych w tabeli rozgrywek. Wyższość beskidzkiego trzecioligowca szybko znalazła odzwierciedlenie w boiskowych wydarzeniach. Otwarcia wyniku miejscowi dokonali już w 3. minucie i miało to znaczący wpływ na dalszy przebieg meczu. W przywołanej sytuacji bardzo dobrym zagraniem z rzutu wolnego popisał się Kamil Młynarczyk, a Dawid Frąckowiak głową trącił futbolówkę, zapewniając LKS-owi prowadzenie. Na kolejnego gola przyszło kibicom w Czańcu poczekać. To jednak nie efekt wyrównania się spotkania, lecz nieskuteczności gospodarzy. Dwie znakomite okazje miał Frąckowiak. Najpierw przegrał pojedynek z bramkarzem Czarnych, by w 45. minucie po dośrodkowaniu Radosława Karcza uderzyć głową nie na tyle precyzyjnie, by zaskoczyć golkipera gości. To, co nie udawało się długimi fragmentami premierowej odsłony gospodarze nadrobili szybko po zmianie stron. W 50. minucie autor trafienia numer jeden wykorzystał dogranie po ziemi R.Karcza i praktycznie rozstrzygnął losy punktów. Hat-tricka napastnik czanieckiej drużyny skompletował w 66. minucie, gdy dokładnym podaniem wzdłuż bramki „obsłużył” go Łukasz Dębski. Był to zarazem gol pieczętujący efektowny, pewny sukces LKS-u Czaniec, odniesiony w dodatku po dobrej grze.

LKS Czaniec – Czarni Otmuchów 3:0 (1:0) 1:0 Frąckowiak (3') 2:0 Frąckowiak (50') 3:0 Frąckowiak (66')

LKS Czaniec: Góra – Dębski, Żak, Gola, Łoś, R.Karcz (79' Znamirowski), Młynarczyk (46' Pindel), Sadlok, Hałat, Praciak, Frąckowiak (84' Sporek) Trener: Wójcik