Świadkami zaciętego pojedynku byli kibice w hali przy Startowej. Beniaminek nie zamierzał tanio sprzedać skóry w konfrontacji z mistrzem Polski. rekord_team

Gwiazda Ruda Śląska po ostatniej syrenie nie miała powodów do radości, ale w konfrontacji z bielskim Rekordem zaprezentowała się poprawnie. Dość nieoczekiwanie otworzyła wynik mecz za sprawą Bartosza Siadula w 5. minucie. Jak się później okazało, zawodnik beniaminka mocno dał się we znaki defensywie „biało-zielonych”. Zanim do tego doszło, to gospodarze strzelali bramki. Wynik rywalizacji, jeszcze przed zmianą stron, wyrównał Artur Popławski. Po zmianie, Kamil Kmiecik wyprowadził celnym uderzeniem gospodarzy na prowadzenie.

W minucie 34. po raz Aleksandra Waszkę, notabene byłego zawodnika Rekordu, pokonał Rafał Franz. Wydawało się wówczas, że „rekordziści” opanują sytuację na parkiecie. Gwiazda złapała jednak kontakt kilkadziesiąt sekund później, po raz drugi instynktem strzeleckim błysnął Siadul. Momentalnie gospodarze odskoczyli, ponownie za sprawą Franza. W ostatniej minucie rywalizacji oba zespoły zanotowały po jednym gola. Trafił Franz, gorszy nie chciał być Siadul.

Podopeiczni Adama Krygera wykonali plan minimum przed wylotem do Rygi. W środę udadzą sią na Main Round Ligi Mistrzów.

Rekord Bielsko-Biała – Gwiazda Ruda Śląska 5:3 (1:1) 0:1 Siadul (5') 1:1 Popławski (16') 2:1 Kmiecik (27') 3:1 Franz (34') 3:2 Siadul (35') 4:2 Franz (36') 5:2 Franz (40') 5:3 Siadul (40')

Rekord: Nawrat – Machura, Janovsky, Douglas, Kmiecik, Szymura, Popławski, Szłapa, Marek, Franz, Polasek, Łysoń Trener: Kryger