Terminarz ostatnio kojarzy bielszczan z rywalami pałętającymi się w dole tabeli. Z kolejnym z nich podopieczni Krzysztofa Brede stanęli na wysokości zadania, zamazując z wolna kiepski obraz z początkowej fazy zmagań II-ligowych i przesuwając się do środka stawki. Zwycięstwo Podbeskidzie zapewniło sobie po upływie godziny dzisiejszej rywalizacji. W 66. minucie akcję zainicjował Michał Willmann i choć podanie nie było dokładne, to wskutek błędów łódzkiego obrońcy w posiadanie piłki wszedł Lionel Abate. Uderzenie poszybowało pomiędzy nogami golkipera "dwójki" ŁKS-u. Z kolei w 82. minucie, krótko po tym, jak żółtą kartkę wykluczającą z udziału w następnym spotkaniu obejrzał Marcin Biernat, wspomniany defensor "Górali" przypieczętował udany wyjazd.

Co istotne, poniedziałkowe starcie w Łodzi wygrał zespół lepszy z przebiegu całości walki o punkty. Bielszczanie wypracowali sobie kilka innych okazji, m.in. w 23. minucie w poprzeczkę uderzył Lucjan Klisiewicz, w 42. minucie po kontrze na raty bramkarz gospodarzy złapał futbolówkę po strzale Linusa Rönnberga, w 59. minucie napastnik Podbeskidzia chybił nieznacznie zbyt wysoko, a w 86. minucie po kornerze doskonałą interwencją popisał się Hubert Idasiak.

Pod bramką "Górali" też nie było całkowicie spokojnie. Gdyby w 70. minucie Konrad Forenc nie zatrzymał w porę strzału Oliwiera Sławińskiego, to równie dobrze scenariusz meczu mógł przybrać kierunek dla gości niepomyślny.