- Na razie ze spokojem podchodzimy do dotychczasowych wyników, nie osiągnęliśmy niczego wielkiego. Liga jest jeszcze długa, a my zmierzyliśmy się z dwoma beniaminkami i odmłodzonym zespołem z Tychów. Co do spotkania z MKS-em, to przebiegł on po naszej myśli. Przeciwnik mocno stawiał opór, ale udało nam się temu przeciwstawić - ocenia trener rezerw Podbeskidzia, Adrian Olecki. 

 

 

Spotkanie świetnie ułożyło się dla drużyny z Bielska-Białej. Po 10. minutach gry rezerwy Podbeskidzia objęły prowadzenie, gdy Maksymilian Nowak z lewej nogi celnie przymierzył z dystansu. Górale byli jednak głodni kolejnych trafień i 19. minucie widzieliśmy tego efekt. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Jana Borka celny strzałem zwieńczył Lionel Abate, który po raz kolejny błysnął instynktem strzeleckim. 

 

Po zmianie stron tempo meczu nieco opadło, lecz nadal to gospodarze mieli boiskowe wydarzenia pod kontrolą. W 66. minucie Franciszek Liszka wpisał się na listę strzelców, a znów w rolę asystenta wcielił się Borek. To trafienie ustaliło rezultat potyczki, choć w końcówce meczu dobrą sytuację miał jeszcze Klaudiusz Sommer.