
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Utrzymanie już nie science-fiction!
W dotychczasowych meczach ligowych ekipa z Leśnej miała patent na rywala z Dankowic. Rozstrzygnięcia pozytywnego dla siebie gospodarze potrzebowali tym razem wyjątkowo.
By realnie myśleć o utrzymaniu piłkarze LKS-u Leśna musieli nie tylko nie ulec Pasjonatowi, ale i znaleźć sposób na jego pokonanie. Dzięki mądrej grze sztuka ta gospodarzom spotkania powiodła się.
Jedyny gol w czwartkowe popołudnie padł w 40. minucie. Maciej Krysta wyszedł na pozycję „oko w oko” z Kamilem Goliaszem, którego mierzonym uderzeniem po ziemi pokonał. Była to jedna z nielicznych akcji zaczepnych LKS-u. Krysta miał jeszcze dwie bliźniacze sytuacje, ale sposobu na bramkarza gości nie znalazł. Spudłował także Łukasz Łodziana, który w bezpośrednim pojedynku zachował się na tyle źle, iż nawet nie sprawdził umiejętności Goliasza. Mała efektywność ofensywna nie przeszkodziła w każdym razie gospodarzom w odniesieniu arcyważnego zwycięstwa, być może na wagę utrzymania statusu drużyny ligi okręgowej. Będzie o nie oczywiście ciężko, bo podopieczni Dariusza Urbaniaka zagrają w niedzielę w Czechowicach-Dziedzicach i zdobycz może okazać się niezbędna, by cel zrealizować. Ale przecież nie takie niespodzianki w futbolu miały już miejsce...
Ekipa z Dankowic? Ponownie rozczarowała. Dziś miała znaczną przewagę optyczną, ale zupełnie nic z niej nie wynikało. Najbardziej klarowną okazję zaniechał Jakub Ogiegło, na bramkę LKS-u strzelali ponadto Tomasz Filapek i Marcin Wróbel, lecz z efektem mizernym. Spora część ataków była umiejętnie rozbijana przez przeciwnika w okolicach 20. metra, w czym prym wiódł Mateusz Piątek.
Protokół meczowy poniżej.
Jedyny gol w czwartkowe popołudnie padł w 40. minucie. Maciej Krysta wyszedł na pozycję „oko w oko” z Kamilem Goliaszem, którego mierzonym uderzeniem po ziemi pokonał. Była to jedna z nielicznych akcji zaczepnych LKS-u. Krysta miał jeszcze dwie bliźniacze sytuacje, ale sposobu na bramkarza gości nie znalazł. Spudłował także Łukasz Łodziana, który w bezpośrednim pojedynku zachował się na tyle źle, iż nawet nie sprawdził umiejętności Goliasza. Mała efektywność ofensywna nie przeszkodziła w każdym razie gospodarzom w odniesieniu arcyważnego zwycięstwa, być może na wagę utrzymania statusu drużyny ligi okręgowej. Będzie o nie oczywiście ciężko, bo podopieczni Dariusza Urbaniaka zagrają w niedzielę w Czechowicach-Dziedzicach i zdobycz może okazać się niezbędna, by cel zrealizować. Ale przecież nie takie niespodzianki w futbolu miały już miejsce...
Ekipa z Dankowic? Ponownie rozczarowała. Dziś miała znaczną przewagę optyczną, ale zupełnie nic z niej nie wynikało. Najbardziej klarowną okazję zaniechał Jakub Ogiegło, na bramkę LKS-u strzelali ponadto Tomasz Filapek i Marcin Wróbel, lecz z efektem mizernym. Spora część ataków była umiejętnie rozbijana przez przeciwnika w okolicach 20. metra, w czym prym wiódł Mateusz Piątek.
Protokół meczowy poniżej.