Choć roszada nastąpiła na początku tygodnia bielski klub nie raczył w żaden sposób o niej poinformować. Stało się to dopiero... w dniu meczu, gdy ogłoszono, że to dotychczasowy asystent Paweł Gradowski poprowadzi zespół zamiast Rastislava Chudika. Co ciekawe, Słowak na spotkaniu pojawił się, przyglądając się zza boiska poczynaniom swoich niedawnych podopiecznych. Wedle naszych informacji szkoleniowiec nie zgodził się na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron, z kolei jego propozycja nałożenia ultimatum punktowego nie znalazła akceptacji klubowych włodarzy.

W cieniu tego zdarzenia rozegrał się mecz, który delikatnie mówiąc nie należał do najlepszych pod względem siatkarskiej jakości. Na wstępie Espadon „odjechał” na 9:2 i błyskawicznie sprowadził gospodarzy do parteru, „zdejmując” z boiska zagranicznych skrzydłowych BBTS-u. W drugim secie poziom gry szczecinian drastycznie opadł, pojawiły się liczne błędy własne, które w połączeniu z blokiem bielskiej drużyny dały wyrównanie. Kolejna partia to powrót do „normalności” z obecnego sezonu i bezradność słabo przyjmujących bielszczan, ale w następnej odsłonie dramatycznie wypadli dla odmiany gości, którzy pogubili się nawet, gdy wynik wyrównali ze stanu 18:12 dla BBTS-u. W tej pełnej wzlotów i upadku batalii lepiej odnaleźli się gospodarze, uzyskując przed zmianą stron przewagę dwóch „oczek” (8:6). Podopieczni trenera Gradowskiego zaliczki nie oddali do szczęśliwego końca wobec pomyłek przeciwnika, odnosząc dopiero premierowe zwycięstwo w sezonie.

BBTS Bielsko-Biała – Espadon Szczecin 3:2 (18:25, 25:20, 20:25, 25:21, 15:12)

BBTS:
Peacock, Tarasow, Gaca, Krikun, Łukasik, Cedzyński, Marek (libero) oraz Maciończyk, Bucki, Janeczek
Trener: Gradowski