Soła w rundę wiosenną wkroczyła tak, jak kończyła jesień – w nastrojach optymistycznych, bo potwierdzających pełnoprawną przynależność beniaminka do poziomu „okręgówki”. Co było kluczem do pokonania Pasjonata 2:0 na jego terenie? – To był mecz, w którym nie brakowało walki. My ją podjęliśmy. Można powiedzieć, że wybiegaliśmy to zwycięstwo, a każdy z zawodników zostawił na boisku „serducho”. W derbach inaczej być nie mogło – mówi z satysfakcją Kamil Zoń, szkoleniowiec kobierniczan.

Aktualnie piłkarze Soły zajmują 9. pozycję w ligowej tabeli i to w jakimś sensie odzwierciedla obecne aspiracje i realne możliwości beniaminka. – Znamy swoje miejsce w szeregu. Nie grozi nam spadek, nie jesteśmy też w gronie zespołów bijących się w ścisłym „czubie”. Robimy swoje i spokojnie utrzymujemy się w lidze – wyjaśnia Zoń.

Tuż przed startem rundy w Kobiernicach potwierdzone zostały wzmocnienia kadrowe. Do Soły trafił utalentowany 17-latek Jakub Stwora, który poprzednio występował w GLKS SferaNet Wilkowice, a wcześniej bronił barw KS Bystra i bielskiego Rekordu jako wychowanek SMS Rekord. Na jego koncie jest m.in. zdobycie medalu z klubem z Wilkowic w ubiegłorocznych Mistrzostwach Polski w futsalu do lat 17. Podobną drogę – z Wilkowic do Kobiernic – obrał 19-letni Tomasz Kurowski. Co ciekawe, kierunkiem odwrotnym podążył w tym okienku transferowym czołowy strzelec Soły Mateusz Fiedor.