W drużynie z Jaworza w trakcie zimowej przerwy nastąpiła istotna zmiana. Z pracy zrezygnował Jarzy Sordyl, którego na stanowisku trenera zastąpił Tomasz Duleba. Z nowym szkoleniowcem Czarnych rozmawialiśmy po meczu inaugurującym wiosenną część rozgrywek. czarni jaworze - rusek SportoweBeskidy.pl: Rozpoczęliście rundę rewanżową od remisu w meczu na szczycie, meczu o charakterze derbowym. Przegrywaliście z Zaporą Wapienica 0:2 po 6. minutach, skończyło się wynikiem 2:2. Jakie odczucia towarzyszyły wam w szatni po końcowym gwizdku arbitra? Tomasz Duleba: Przede wszystkim niedosyt. Szybko straciliśmy dwa gole, ciężko było się podnieść, ale udało nam się. Opanowaliśmy sytuację na boisku i mecz toczył się pod nasze dyktando. Stosunkowo szybko, bo w 55. minucie doprowadziliśmy do wyrównania. Mieliśmy sporo czasu na zdobycie zwycięskiej bramki. Okazji wypracowaliśmy sobie sporo, ale nie potrafiliśmy wykorzystać nawet stuprocentowych. Gola na 2:2 mogliśmy zdobyć wcześniej, raz piłka odbiła się od poprzeczki, zmarnowaliśmy także dwie sytuacje sam na sam z bramkarzem. Muszę jednak przyznać, że mecz mógł się skończyć każdym wynikiem, dlatego szanujemy ten punkt.

– Straciliście po tym remisie pozycję lidera na rzecz GLKS-u Wilkowice, który wyprzedza was o punkt. Straciliście wymarzoną pozycję? T.D.: Nie będę ukrywał, że w klubie mówi się o pierwszym miejscu, ale nie ma wielkiej presji. Działacze chcą, aby klub pod względem organizacyjnym był przygotowany na "okręgówkę". Pracuję z zespołem od dwóch miesięcy, poznałem zawodników, w tej grupie tkwi duży potencjał, potencjał, który pozwala realnie myśleć o grze o pierwsze miejsce. Boisko zweryfikuje nasze plany i możliwości. Rywale nie przespali zimy, niektóre zespoły solidnie się wzmocniły, nie tylko my myślimy o mistrzostwie. duleba (czarnijaworze.futbolowo.pl) – Wysokie aspiracje są zapewne poparte odpowiednio przepracowanym okresem przygotowawczym... T.D.: Wszystkich założeń nigdy nie da się zrealizować, ale wyznaczyłem drużynie cel, do którego wspólnie dążyliśmy. Różne sytuacje wymuszały korekty planu, ale jestem zadowolony z wykonanej przez zespół pracy. Trenowaliśmy trzy razy w tygodniu, do tego dochodziły sparingi. Pracowaliśmy nad siłą, wytrzymałością, taktyką, dodatkowo zawodnicy pod okiem specjalistki zaliczyli kilka treningów funkcjonalnych. Byliśmy w marcu na krótkim zgrupowaniu w Brennej. Wracając do sparingów, zmierzyliśmy się z ośmioma rywalami, głównie z ligi okręgowej. Graliśmy z Beskidem Skoczów, Kuźnią ustroń, Pasjonatem Dankowice, czy LKS-em Bestwina. Wyniki były różne, stanowią kwestie drugorzędną, ale z drugiej strony są wyznacznikiem postawy zespołu. W sparingach grali wszyscy, sprawdzaliśmy różne warianty, dlatego utrzymanie równego poziomu jakości gry od pierwszej do ostatniej minuty nie zawsze nam wychodziło. Świetnie zaprezentowaliśmy się w pojedynku z Bestwiną. Byliśmy skuteczni w ataku, w defensywie niemal bezbłędni.

– W najbliższą sobotę podejmiecie rezerwy czechowickiego MRKS-u, które po zwycięstwie na inaugurację dołączyły do ścisłej czołówki A-klasy... T.D.: Zdajemy sobie sprawę z tego, że przed nami trudny mecz, ale my w każdym będziemy grać o trzy punkty. W Wapienicy nie udało nam się zrealizować celu. Przed własną publicznością zrobimy wszystko, aby wygrać. Rezerwy mają to do siebie, że mogą korzystać z graczy występujących w pierwszym zespole. Skupiamy się jednak na sobie, nie na rywalu.