Armaty z dwóch stron
Nietuzinkowy przebiegł miał mecz pomiędzy FKS-em Rychwałd a Magórką Czernichów. Gospodarze po zaciętym boju wygrali 6:5. Radosny futbol kibicom zapewne się podobał, lecz szkoleniowcom już niekoniecznie. - W ofensywie zagraliśmy bardzo fajnie o czym świadczą pięć zdobytych goli na wyjeździe. W obronie była jednak katastrofa. Popełnialiśmy indywidualne błędy po których traciliśmy bramki. Obecnie na treningach sporo ćwiczymy oraz rozmawiamy tak, aby uniknąć ich w przyszłości - zdradza nam Kamil Zoń, trener Magórki. 

Nowa miotła już punktuje
Po słabym początku sezonu z posadą trenera Podhalanki Milówka pożegnał się Dariusz Nowak, którego zastąpił Seweryn Barabasz. "Nowa miotła" w miniony weekend poprowadziła już zespół do wysokiego zwycięstwa. - Podhalanka chce zrobić awans, ale dotychczas zawodziła. Nowy trener potrzebuje trochę czasu, by wdrożyć swoje wizje, ale widać już, że w Milówce będzie ciekawie - komentuje Zoń. 

Hit na remis
Szlagierem 7. kolejki, a być może i całej rundy jesiennej żywieckiej A-klasy, był niedzielny mecz Beskidu Gilowice z Orłem Łękawica, który zakończył się podziałem punktów. - Dobra postawa Orła nie dziwi mnie. W Łękawicy jest spory potencjał, mocny skład i szeroka kadra - kwituje krótko szkoleniowiec drużyny z Czernichowa.


Wyniki 7. kolejki:
Skrzyczne Lipowa – Halny Przyborów  
5:1 (1:0)
Muńcuł Ujsoły – Podhalanka Milówka  1:4 (0:3)
GKS II Radziechowy-Wieprz – Soła Rajcza  0:3 (0:1)
Jeleśnianka Jeleśnia – Soła Żywiec  2:2 (0:1)
LKS Pewel Ślemieńska – LKS Sopotnia  3:2 (1:1)
Beskid Gilowice – Orzeł Łękawica  1:1 (1:1)
FKS Rychwałd – Magórka Czernichów  6:5 (3:2)