
W oczekiwaniu na pierwszy trening
Walka o utrzymanie czeka w rundzie wiosennej piłkarzy z Łękawicy. Wiele od końcowego rezultatu zależeć będzie od kadry, którą do swojej dyspozycji będzie miał szkoleniowiec drużyny. Nikt jednak optymistą nie przestaje być.
Wszystkich urzekła postawa Orła Łękawica w sezonie 2017/2018, gdy drużyna w roli beniaminka notowała godne wyniki, niejednokrotnie sprawiając niespodzianki w postaci pokonywania faworytów. Po tamtej drużynie nie ma już jednak śladu. Latem przed rozpoczęciem obecnego sezonu w Łękawicy doszło do sporych roszad kadrowych, które osłabiły zespół. Nie oznacza to jednak, że zajmowana lokata w tabeli, 16., jest adekwatna do potencjału drużyny. Nic bardziej mylnego. Łękawiczanie niejednokrotnie tracili punkty w meczach, w których byli stroną przeważającą, lecz nie miało to przełożenia na końcowy rezultat. Znacząco plany i ambicje Orła pokrzyżowała dłuższa absencja Roberta Mrózka. Czołowy zawodnik drużyny w trakcie rundy jesiennej borykał się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Czy wobec wąskiej kadry oraz pozycji zajmowanej w tabeli, zimą Orzeł planuje odpowiednie wzmocnienia? - Nie zanosi się na żadne większe ruchy kadrowe. W Łękawicy jest polityka, żeby grać swoimi zawodnikami i tego będziemy się trzymać. Póki co nie mam żadnych wzmianek, aby ktoś chciał odejść. Wszyscy czekamy na pierwszy trening, który odbędzie się 14 stycznia. Wtedy będziemy wiedzieli więcej - zaznaczył Seweryn Kosiec, szkoleniowiec Orła.
Wydaje się, że zespół z Łękawicy jest zbyt mocny, by mógł realnie do samego końca walczyć o utrzymanie. Bardziej prawdopodobny jest lot w stronę góry tabeli.