W okolicznościach dramatycznych
Podczas ubiegłotygodniowej premiery sezonu piłkarze Metalu Skałki pokazali, że stanowią zespół mocniejszy w porównaniu do rozgrywek poprzednich. Ale prawdziwą weryfikacją możliwości była konfrontacja z faworytem „okręgówki”.
Oba zespoły przystępowały do meczu 2. kolejki z dorobkiem kompletu „oczek” po ligowej premierze. Spójnia wygrała zgodnie z planem, Skałka dość nieoczekiwanie zanotowała wyjazdowy triumf. Toteż nie dziwią emocje przed spotkaniem, te po jego zakończeniu to pokłosie zaciętej batalii zwieńczonej w dramatycznych okolicznościach.
Wydarzenia boiskowe po części zeszły na drugi plan, bowiem gospodarze zwracali po meczu uwagę na pracę sędziowskiej trójki z Sebastianem Buchtą w roli głównego rozjemcy. Zdaniem miejscowych mocno kontrowersyjne były podyktowane rzuty karne dla Spójni – pierwszy zaordynowany po zagraniu ręką jednego z żabniczan w obrębie pola karnego, gdy dogrywał Michał Adamczyk (wcześniej arbiter nie przewał gry na przeciwległej stronie boiska), drugi po faulu na Jakubie Kubicy, co miało miejsce już w doliczonym czasie sobotniego meczu. W obu przypadkach do siatki trafiał niezawodny Dawid Frąckowiak, który wysunął się tym samym na czoło klasyfikacji najlepszych strzelców bielskiej „okręgówki”. Gospodarze absolutnie nie byli natomiast tylko bacznymi obserwatorami poczynań faworyta. W 75. minucie wyrównali wynik po podaniu Dariusza Chowańca i trafieniu Dominika Natanka, a co za tym idzie napędzili ekipie z Landeka sporo strachu.
– Zdecydowanie lepiej wyglądaliśmy od przeciwnika pod względem piłkarskim, prowadziliśmy grę i stworzyliśmy sobie kilka okazji bramkowych. Przez wzgląd na stan murawy pięknej gry natomiast nie było. Ocena pracy sędziego? Nie chcę tego robić, bo to nie moja rola. Żadnych wątpliwości przy podyktowanych rzutach karnych być raczej nie powinno – wyjaśnia Jarosław Zadylak, szkoleniowiec zwycięskiej drużyny.
Rozgoryczeni byli piłkarze i sztab Metalu Skałki oraz miejscowi kibice. – Jesteśmy bardzo zdenerwowani. Remis byłby dziś wynikiem sprawiedliwym, tymczasem zostaliśmy skrzywdzeni przez sędziów, którzy pokazali swoją nieudolność. Uważam, że okradziono nas z punktów i będziemy w sprawie sędziowania interweniować – stanowczo stwierdza Leszek Kupczak, kierownik ekipy z Żabnicy.
Metal Skałka Żabnica – Spójnia Landek 1:2 (0:1) 0:1 Frąckowiak (42', z rzutu karnego) 1:1 Natanek (75') 1:2 Frąckowiak (90+2', z rzutu karnego)
Metal Skałka: Nowakowski – Karpeta, Węgrodzki, Śliwa, P.Biegun, Kozak, Denys, Drewniak, Kochutek, Chowaniec, Natanek Trener: Z.Kupczak
Spójnia: Huczała – Lech, Siedlok, J.Kubica, Wójcik, Pszczółka, Szczepanik, Stawicki, Szwarc, Adamczyk (60' Łacek), Frąckowiak (90+3' Genc) Trener: Zadylak