
W Skoczowie zmiana na szczycie
Liderujące stawce "okręgówki" Tempo Puńców doczekało się tej wiosny pogromcy. Z wygodnego fotela gości strącili piłkarze Beskidu Skoczów.
Stało się to po derbach podokręgu skoczowskiego, które były wyrównane i zacięte, a żadna ze stron odpuścić nie zamierzała. Wszystko zaś, co najistotniejsze dla końcowego wyniku, a co za tym idzie rozdziału punktów, miało miejsce w drugiej połowie meczu. 58. minuta przyniosła prowadzenie Beskidowi. Z rzutu rożnego dośrodkował Michał Grześ, a główka Arkadiusza Trybulca zmusiła Zbigniewa Huczałę do kapitulacji. W kolejnej akcji gospodarzy, a miała ona miejsce w minucie 65., futbolówka znów zatrzepotała w siatce. Zza pola karnego dokładnie przymierzył Michał Szczyrba, piłka odbiła się po drodze od słupka. Był to zarazem najlepszy fragment gry podopiecznych Bartosza Woźniaka, nieco bowiem wcześniej Huczała obronił uderzenie Grzesia, a równie bliski powodzenia po kornerze był Krzysztof Surawski.
Tempo przegrywało po godzinie „z okładem” 0:2, ale trudno było taki stan określać jako oddający „1 do 1” przebieg wydarzeń. Goście wszak przed pauzą swoje okazje mieli, a największe zagrożenie w pobliżu skoczowskiej bramki stwarzał Rafał Adamek, którego kilka rajdów i strzałów omal nie zapewniło puńcowianom zaliczki. – Mieliśmy mnóstwo przechwytów i często atakowaliśmy, natomiast nie potrafiliśmy zachować się właściwie będąc w obrębie pola karnego Beskidu – przyznaje grający szkoleniowiec Tempa Michał Pszczółka, który częściowo zrehabilitował się za własne błędy przy trafieniach przeciwnika.
W 73. minucie oddał strzał głową, który z najwyższym trudem sparował Konrad Krucek. Golkiper skoczowian na posterunku był również, gdy pokonać go usiłował Dawid Okraska. Już w czasie doliczonym Pszczółka asystował Adamkowi, który celną główką zmniejszył rozmiary przegranej swojego zespołu. Tempo wykorzystało fakt gry w liczebnej przewadze, bo bezpardonowe przerwanie akcji Adamka zasłużoną „cegłą” przypłacił na kwadrans przed upływem 90-minutowych zmagań Tomasz Juraszek. – Rywale uciekali się do wielu fauli, na które moim zdaniem arbiter nie reagował właściwie. To był mecz tzw. podwyższonego ryzyka i można było zapędy piłkarzy temperować znacznie wcześniej – mówi trener... wicelidera „okręgówki”, bo właśnie na to miejsce Tempo osunęło się wobec braku łupów przy Sportowej.