
Piłka nożna - Piłka nożna kobiet
W tabeli wciąż fatalnie
Powrót do ekstraligowych zmagań żywiecki zespół zanotował batalią z aspirującym do podium AZS PWSZ Wałbrzych.
I choć przez większą część meczu żywczanki nie były tłem dla rywalek, to wynik końcowy z ich punktu widzenia okazał się brutalny. Piłkarki z Wałbrzycha już do przerwy zrobiły swoje. W 23. minucie w zamieszaniu celnie uderzyła Klaudia Miłek, ta sama zawodniczka w 30. minucie nieco przypadkowo skierowała futbolówkę w okienko bramki Mitechu. Aleksandra Komosa skapitulowała niebawem po raz trzeci, akcję wyprowadzoną lewym skrzydłem sfinalizowała niepilnowana w pobliżu „świątyni” Julita Głąb.
Nawet, jeśli w trakcie 15-minutowej pauzy w szatni ekipy z Żywca panowały nastroje bojowe, to jakikolwiek entuzjazm opadł w 56. minucie. Rezultat na 4:0 poprawiła wówczas Klaudia Fabova. Wyborna skuteczność piłkarek AZS PWSZ zakłócona została niefortunnym zdarzeniem, po którym karetka pogotowia odebrała z placu gry kontuzjowaną Dominikę Dereń. Po długiej przerwie tempo gry spadło, przyjezdne mogły wynik podwyższyć, ale dopiero w czasie doliczonym Komosa skapitulowała ponownie po uderzeniu rezerwowej Anny Zając. Podopieczne Eweliny Prokop o gola też się w owym fragmencie potyczki pokusiły. Patrycja Wiśniewska zdobyła bramkę, która zasłużenie uratowała częściowo honor słabszych dziś od przeciwniczek gospodyń.
Mitech pozostał wobec kolejnej porażki na miejscu zagrożonym degradacją. Do AZS-u Wrocław, z którym zmierzy się przed świętami w meczu o wszystko, traci niezmiennie 7 punktów.
Nawet, jeśli w trakcie 15-minutowej pauzy w szatni ekipy z Żywca panowały nastroje bojowe, to jakikolwiek entuzjazm opadł w 56. minucie. Rezultat na 4:0 poprawiła wówczas Klaudia Fabova. Wyborna skuteczność piłkarek AZS PWSZ zakłócona została niefortunnym zdarzeniem, po którym karetka pogotowia odebrała z placu gry kontuzjowaną Dominikę Dereń. Po długiej przerwie tempo gry spadło, przyjezdne mogły wynik podwyższyć, ale dopiero w czasie doliczonym Komosa skapitulowała ponownie po uderzeniu rezerwowej Anny Zając. Podopieczne Eweliny Prokop o gola też się w owym fragmencie potyczki pokusiły. Patrycja Wiśniewska zdobyła bramkę, która zasłużenie uratowała częściowo honor słabszych dziś od przeciwniczek gospodyń.
Mitech pozostał wobec kolejnej porażki na miejscu zagrożonym degradacją. Do AZS-u Wrocław, z którym zmierzy się przed świętami w meczu o wszystko, traci niezmiennie 7 punktów.