Klub z Bestwiny, który jako reprezentant szczebla „okręgówki” miał do rozgrywek na szczeblu podokręgu przystąpić obligatoryjnie, zdecydował, że finalnie do rywalizacji z ekipą BKS-u Stali nie stanie. Powód ma bezpośredni związek z personalną sytuacją LKS-u. – Mam 14 zdrowych piłkarzy do gry, a przed nami długa runda jesienna. Nie uważam za sensowne dodatkowego ryzykowania w takich okolicznościach. Nam puchar nie jest do niczego potrzebny – wyjaśnia trener Sławomir Szymala.

Początkowo zespół z Bestwiny miał przeciwko bielszczanom wystąpić w składzie znacznie odmłodzonym. Ale i ten pomysł upadł. – Zrezygnowaliśmy z tego, bo też dużo juniorów ma obecnie jeszcze wolne. Zamierzamy koncentrować się na lidze – dodaje szkoleniowiec bestwinian.

Już jutro podopieczni trenera Szymali zmierzą się w Bojszowach (od godziny 11:00) z tamtejszym GTS-em, który przed tygodniem ograł u siebie futbolistów z Bestwinki 2:1. – Co nieco wiedzy o rywalu udało się nam zdobyć. Ponoć nie był jednak w optymalnym składzie, więc ocena może być niekoniecznie trafna. Nastawiamy się na ciężki mecz – klaruje nasz rozmówca.